Miłość jest cierpliwa (1 Kor 13, 4)

Dlaczego jest taka ważna? Tak ważna, że św. Paweł stawia ją na pierwszym miejscu? Okazać cierpliwość komuś innemu, zareagować z cierpliwością na jakąś systuację, wydarzenie, czekarać cierpliwie to przecież ostatecznie znaczy: z cierpliwością odnieść się do samego siebie. Cierpliwość jest więc przejawem miłości, zgody i akceptacji na samego siebie, łagodnej akceptacji rzeczywistości wraz ze mną samym. Zgodzić się na coś trudnego, to przecież ostatecznie zgodzić się na siebie, ale nie z rezygnacją, lecz właśnie z nadzieją, że w tym, na co się zgadzam jest dobro, którego może w danej chwili nie dostrzegam, jeszcze nie rozumiem. Być cierpliwym to przede wszystkim zgodzić się na swoją małość w nierozumieniu wielu spraw. Zgodzić się, by Bóg powiedział mi o tym, co potrzeba we właściwym czasie. Bóg milczy nie po to, by się ze mną drażnić, by mnie denerwować, ale dla mojego dobra. Nie potrzeba mi wiedzieć wszystkiego. Bóg wie, czego potrzebuję, jakich informacji i w jakiej ilości. Dziś przyzwyczajamy się do tego, by o wszystkim i od razu wiedzieć. Ileż razy pęka nam głowa od natłoku informacji, których poszukujemy jak narkotyku. Potrzeba cierpliwości czyli miłości i zaufania do siebie i do Boga.

Jeśli więc ćwiczę się w cierpliwości wobec innych, wobec wydarzeń, sytuacji, tego co mnie spotyka, to ostatecznie ćwiczę się w cierpliwej miłości do samego siebie. To, co okażę innym ostatecznie okażę sobie samemu i powróci do mnie.

Jest wiele rzeczy, których nie akceptuję, na które nie zgadzam się wokół siebie i na które w konsekwencji brak mi cierpliwości. To nie tylko mój problem. To coś więcej. To wszystko jest symbolem tego, co mi się nie podoba we mnie samym, czego w sobie nie akceptuję, na co się w sobie nie zgadzam, na co mi we mnie samym braknie cierpliwości. Może dlatego reaguję na nie z taką zapalczywością, czy może wręcz agresją – bo przypominają mi o tym, co noszę w sobie, a co odrzucam. Mam więc dwie drogi w życiu. Albo mogę to wszystko dalej odrzucać, zaprzeczać temu, nie zgadzać się, albo mogę podejść do tego wszystkiego, co wokół mnie trudne z cierpliwą i łagodną akceptacją. Jeśli wybiorę drugą drogę, to znaczy, że wybiorę siebie, postawię na siebie, na swoje życie, na zgodę na siebie takim, jakim jestem. Wtedy wybiorę ćwiczenie się w miłości do siebie. Mój stosunek do innych jest tak naprawdę pokazuje mi jak bardzo kocham siebie, jak bardzo jestem do siebie cierpliwy, łagodny, wyrozumiały...

Panie, naucz mnie trudnej sztuki cierpliwości. Przecież sam o sobie mówisz: nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy. Udziel mi choć cząstki Twej cierpliwej miłości i współczucia. Naucz mnie okazywać współczucie innym, a tym samym sobie. Daj mi poczuć, że jestem tego godzien, że mogę współczującą cierpliwość okazać także sobie, a nie tylko innym. Że nie muszę na nią zasługiwać.

Naucz mnie patrzeć z miłością na siebie i na innych, tak jak Ty patrzysz na mnie.

+AMGD by Dariusz Michalski SJ. 2023
Wykonanie: Solmedia.pl

UWAGA! Serwis używa cookies.

Brak zmian ustawień przeglądarki oznacza zgodę.

Zrozumiałem