W duchowości nie ma neutralności

Zarówno duch dobry i jak i zły podsuwają mi swoje myśli i zachęty. Próbują mnie nakłonić do pójścia za sobą. Jednakże same ich podszepty, które można nazwać poruszeniami duchowymi nie prowadzą mnie automatycznie do działania, do pójścia za nimi. Aby, któryś z duchów mógł we mnie przeprowadzić to, do czego mnie nakłania potrzebuje mojej zgody. Potrzebuje mojej decyzji, mojego opowiedzenia się po jego stronie – albo po stronie zła, albo po stronie dobra. Duchy próbują nakłonić mnie do jakiegoś działania lub zaniechania podjętego już działania, próbują wpłynąć na moją decyzję, ale nie mogą jej za mnie podjąć. To ja jestem człowiekiem wolnym i zdolnym do opowiedzenia się po którejś ze strony. Jestem wolny i zdolny by wybrać.

Czasem może mi się wydawać, że chociaż duchy podsuwają mi różne propozycje to przecież nie podejmuję żadnej decyzji a przez to mogę być spokojny i mogę niejako być na uboczu toczącej się we mnie walki duchowej. Nic bardziej błędnego! Spróbujmy wyobrazić sobie sytuację, gdy w mieście, w autobusie, późnym wieczorem do jednego z pasażerów podchodzi grupa osób i zaczyna go wyzywać, szturchać, a nawet bić. W tej sytuacji duch zły będzie podpowiadał: „Nie patrz, nie interesuj się, to nie twoja sprawa”. Duch dobry, przeciwnie, będzie podpowiadał: „Zrób coś, nie stój tak, przecież temu człowiekowi dzieje się krzywda!”.

Jeśli w takiej sytuacji spróbujemy być „neutralni” to patrząc na siebie z boku szybko odkryjemy, że tzw. neutralność jest po prostu opowiedzeniem się po stronie podszeptu złego. Widzimy, że w sprawach walki duchowej nie istnieje coś takiego jak neutralność. Co więcej możemy powiedzieć, że neutralność jest wyborem (nie wtrącaj się, to nie twoja sprawa) i jest wykorzystywana przez złego ducha.

Inaczej jest z duchem dobrym. Aby dobro mogło zaistnieć w moim życiu potrzebna jest świadoma i konsekwentna decyzja. Jasno podjęta i precyzyjnie sformułowana. Potrzebne jest powiedzenie sobie: „Tak, chcę to uczynić!”. Dopiero wtedy może zacząć się coś dobrego. Duchowi złemu nie potrzeba takiej decyzji. Jemu wystarczy przyzwolenie, „nieświadome”, a może lepiej mówiąc, nieprzemyślane wejście w jakąś sytuację życiową, tak z rozpędu, bo wygląda fajnie i atrakcyjnie – patrz: Adam i Ewa.

Dobro wymaga „chcę”. Złu wystarczy „nie moja sprawa”, „zastanowię się nad tym później (czyli nigdy)” itp. Warto przy tej okazji zastanowić się jak często używamy słowa „chcę”, a jak często słów, które sprzyjają złemu duchowi, które zmierzają ku zdradliwej neutralności: „chciałbym”, „byłoby świetnie”, „wypada”, „byłoby dobrze” itd.

 

+AMGD by Dariusz Michalski SJ. 2023
Wykonanie: Solmedia.pl

UWAGA! Serwis używa cookies.

Brak zmian ustawień przeglądarki oznacza zgodę.

Zrozumiałem