Na życie można spojrzeć jak na żeglowanie po jeziorze lub morzu. Kiedy wyruszamy w podróż znamy cel. Znajomość celu, świadomość tego, gdzie się znajduje, gdzie on leży jest kluczowa. Jeśli go nie znamy możemy błądzić, możemy zejść z kursu nawet o tym nie wiedząc. Jeśli nie wiem po co żyję, to wcześniej czy później w moim życiu pojawi się nuda. Aby ją zwalczyć pozwolę, aby jakieś inne sprawy, najczęściej nic nie znaczące rozrywki zawładnęły łodzią mojego życia.

Żeglowanie jest proste, łatwe i przyjemne, gdy wiatr jest sprzyjający. Okazuje się jednak, że wcześniej czy później wiatr się zmieni. Wiatr to nasze uczucia. Nie sztuką jest żeglować do celu, gdy za plecami wieje wiatr, przychylny wiatr. Sztuką jest żeglowanie i utrzymywanie kursu na cel, gdy wiatr się zmienia. Czasem jest to boczny wiatr, a czasem zupełnie przeciwny. Okazuje się, że można żeglować nawet pod wiatr. Tak! Można żyć nie dając się znieść przeciwnym wiatrom uczuć. Jesteśmy tak cudownie stworzeni przez Boga, że możemy płynąć do celu, nawet wtedy, gdy nasze uczucia są nam przeciwne. Jak to możliwe? Dlatego, że oprócz żagla zostaliśmy wyposażeni jeszcze w ster. Sterem jest nasz system wartości. To wartości prowadzą nas do celu, zapewniają utrzymanie właściwego kursu. Jeśli ich nie ma, to wtedy zostajemy zniesieni z kursu wiatrem uczuć. Gdy jest on sprzyjający wszystko idzie gładko. Gdy jednak tylko pogoda zmieni się na złą okazuje się, że szybko poddajemy się uczuciom i po prostu bezwiednie za nimi idziemy.

Gdyby nasze życie było uzależnione od uczuć nie bylibyśmy wolni, a życie stałoby się farsą. Wyobrażasz sobie swoje życie uzależnione od uczuć? Życie zbudowane na fundamencie czegoś, co dziś jest takie a jutro inne? Dziś czujesz się świetnie, więc twoja łódź życia pruje do celu gładko, bez problemów. Jutro zaczyna wiać boczny wiatr, który znosi cię na przybrzeżne skały. Czy chcesz tak żyć?

Nie musimy żyć miotani uczuciami. Mamy wybór, jesteśmy wolni. Bóg nie bawi się nami, ale liczy na to, że zrobimy to, co do nas należy, że chwycimy ster w swoje ręce i pokierujemy sobą. Bóg liczy na to, że wykorzystasz dobrze swoją wolność, że uświadomisz sobie, które wartości są dla ciebie naprawdę ważne i że z ich pomocą pokierujesz sobą, halsując od brzegu do brzegu, a nie rozbijając się raz o jeden, a raz o drugi brzeg.

Czujesz się zaskoczony? Tak, jesteś wolny! Co to znaczy? Nie możesz wybrać tego, jaka jest dzisiaj pogoda. Nie masz wpływu na to, czy świeci słońce, czy pada deszcz. Nie masz wpływu na wiatr: czy wieje, czy wieje we właściwym kierunku. Nie! Ale masz wpływ na to, co zrobisz z tą pogodą, z tymi warunkami atmosferycznymi, jak wykorzystasz wiejący wiatr. I tu Bóg nie odbiera ci ani jednego procenta twojej wolności. Oto wolność! Ona polega na twojej decyzji, na tym co wybierzesz w warunkach, w których się znalazłeś. Możesz puścić ster i pozwolić by łódź poddała się wiatrom i prądom morskim. Możesz robić dobrą minę do złej gry: jakoś sobie radzę, nie radząc sobie zupełnie ze sobą, poddając się bezsensownym życiowym rozrywkom, spędzając godziny przed telewizorem, komputerem, plotkując, szukając coraz mocniejszych wrażeń, biorąc narkotyki, brnąc w pornografię, upijając się itd. Możliwości jest wiele. To jednak ty sam decydujesz o swoim życiu. Jeśli nie podejmujesz żadnej decyzji, jeśli nie chwytasz za ster, nie odwołujesz się do swoich wartości i swojej misji życiowej, jeśli nie zmagasz się z przeciwnym wiatrem, to także jest twój wybór. Nie zwalaj na wiatr, na słabą łódź, nie mów że cię nie przygotowano, nie pokazano jak żeglować. To wszystko zależy od ciebie. Zobacz, ster jest na wyciągnięcie ręki. Może na twojej łodzi jest ktoś jeszcze kto pomoże ci zmieniać żagle? Rozejrzyj się dobrze.

Najważniejsza jest jednak twoja decyzja: dokąd zmierzasz, jaki jest twój port, jaka jest twoja misja życiowa. Dalej, decyzja o tym, czy wogóle chcesz płynąć i czy chcesz zmierzyć się z żywiołami, które będą próbowały wywrócić lub rozbić twoją łódź. Możesz od razu stwierdzić: nie umiem, nie dam rady. Tyle, że nie tego uczy Bóg. On mówi przez św. Pawła coś przeciwnego: wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. Bóg jest po twojej stronie. To pewne. A ty? Po czyjej stronie jesteś ty? Czy jesteś po swojej stronie? Czy może jesteś przeciwko samemu sobie? Czy chcesz walczyć? Czy chcesz się zmagać? Czy chcesz ponosić trudy?

Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Ale jeśli podejmiesz trud żeglugi to poczujesz pasję, chęć życia. Nagle odkryjesz, że żeglowanie jest w tobie, że daje mnóstwo radości i pokoju nawet wtedy, gdy pogubisz się. Zawsze przecież możesz zacząć od nowa.

I tego ci życzę. Bo ja żegluję i daje mi to dziką satysfakcję. Porównuję czas żeglowania z czasem, gdy moja łódź rozbijała się o skały, gdy przeżywałem frustracje, zniechęcenia i ucieczki w przyjemności, które jeszcze bardziej pogłębiały stan mego przygnębienia. Nie chcę do tego wracać. Chcę żeglować. Bo to coś niesamowitego i pięknego. Życzę ci, żebyś też tego doświadczył i niczym się nie zniechęcał!

+AMGD by Dariusz Michalski SJ. 2023
Wykonanie: Solmedia.pl

UWAGA! Serwis używa cookies.

Brak zmian ustawień przeglądarki oznacza zgodę.

Zrozumiałem