Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki (Mt 7,21-27).
* * *
Kiedy słucham dzisiejszej Ewangelii to przypomina mi się seria audycji radiowych pod wymownym tytułem "Nie cudem, ale trudem". Dzisiaj Jezus zwraca nam uwagę, że dobro może zagościć w naszym życiu nie poprzez cudowność, ale poprzez wierność dobrze pojętym zasadom i przykazaniom. Łatwo jest się deklarować, że się należy do Pana w słowach. Wypowiedzieć ustami nawet wielkie słowa: "Bóg jest moim Panem!" jest łatwo. O wiele trudniej jest to uczynić życiem: konkretnymi czynami, postawami. A na tym głównie polega chrześcijaństwo. Jezus zwraca nam uwagę, że jego fałszywi czciciele będą szukali oparcia przede wszystkim w cudownościach, nadzwyczajnościach odrzucając tym samym trudy i ofiary, które trzeba ponieść by prawdziwie stać się przyjacielem Jezusa. W życiu takich ludzi pozornie będzie wiele cudowności, ale nie tej Bożej. Będzie wiele cudowności ludzkiej przemieszanej z... nieprawością. W życiu świętych niekoniecznie było wiele cudów, ale było wiele trudów. Maryja, gdy słyszy słowa Anioła Gabriela zwiastujące jej dobrą i trudną nowinę, że zostanie Matką Pana nie odpowiada: "Oto ja oblubienica Pańska", ale mówi: "Oto ja służebnica Pańska". Jak ja odpowiadam Panu na Jego zaproszenie do pójścia za Nim?