Większość ludzi pragnie,
aby ich pozostawiono w spokoju
razem z ich złudzeniami,
i dlatego odwaga
budzi nieokreślone zaniepokojenie.

J. Conrad „O życiu i literaturze. Guy de Maupassant”


By udać się do Indii należy pokonać wiele barier. Jedną z nich jest lęk przed tym co nieznane, co inne, co odbiegające od standardów europejskości. Jeśli jest to wyjazd humanitarny należy pamiętać o tym, że fascynacja innością w bardzo szybkim tempie przerodzi się w zmaganie z trudnościami codziennego życia, gdyż wolontariusz traktuje miejsce misji jako swoje miejsce, dzieląc z mieszkańcami troski i radości każdej chwili dnia.
Od sześciu lat organizuję wyjazdy humanitarne do Indii. Działając w ramach organizacji jezuitów francuskich i hinduskich „Nadzieja Indiom” rozpocząłem organizowanie wyjazdów humanitarnych. Od trzech lat misję tę kontynuuje w ramach Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej w Bydgoszczy.

Wyjazdy te organizowane są w celu pomocy mieszkańcom powszechnie znanym pod nazwą „Dalitów”. Pomimo regulacji prawnych znoszących system kastowy w Indiach sytuacja aktualna jest problemem bardzo poważnym. Grupa społeczna wykluczona z kast określana jest jako „nietykalni”, co opisuje w sposób jednoznaczny ich sytuacje. Jednak oni sami preferują nazywać się „Dalitami” (skrzywdzeni, uciskani) i słowo to najczęściej stosuje się w Indiach dla określenia owej grupy. Są oni wykluczeni z czterostopniowego systemu wielkich kast indyjskich, czyli ze społeczeństwa. Nie są oni również rozpoznawani jako równi obywatele, ale odbiera się im część ludzkiej godności. Są oni nietykalni, gdyż kontakt z nimi czyni nieczystym drugą osobę. Gdy Bramin zasiądzie przypadkowo z nietykalnym musi dokonać szeregu czynności rytualnych w celu oczyszczenia się. Taka jest sytuacja nietykalnych, którzy stanowią 18% społeczeństwa, czyli 190 milionów obywateli.

Corocznie propozycję wolontariatu kieruję do młodzieży chcącej zaangażować się w projekt mający na celu podzielenie się tym, co posiadamy jako ludzie kultury Europy Środkowej. Potencjał, który posiadamy, a o którym nie zawsze mamy świadomość, można skutecznie wykorzystać w zetknięciu z inną kulturą. Z ludźmi często pozbawionymi poczucia swej godności, z grupami wykluczonymi ze społeczeństwa, czy pozbawionymi środków materialnych niezbędnych do zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych.

Błędnym założeniem jest uznanie, że wyjazd humanitarny na inne kontynenty jest zapomnieniem o trudach i potrzebach środowisk potrzebujących w naszym kraju. Myślenie to jest podyktowane zazwyczaj kategoriami materialnymi. Sytuacja materialna nie jest jednak jedynym i najważniejszym kryterium opisującym osoby potrzebujące pomocy. Naszym podstawowym założeniem jest dotarcie do środowisk znieważonych przez rzeczywistość społeczną w których żyją, do grup uciemiężonych moralnie, które nigdy nie doświadczyły co to jest godność ludzka. Doświadczają jednie, że żyją na marginesie życia społecznego, bez dostępu do podstawowych praw, na które zasługuje każdy człowiek.

Spotkanie z człowiekiem innej kultury ma dwojaki charakter. Na pierwszym miejscu jest to wyciągniecie ręki do „innego”. Owszem, pomoc może mieć charakter materialny, w formie dostarczenie środków finansowych (pracy przy konstrukcji przedszkoli, szkół, sierocińców czy szpitali), ale również edukacyjnym (nauczanie języka angielskiego, prac manualnych) i moralnym. Poprzez owe spotkania, „inny” ma kontakt z kimś kto go zauważa, szanuje, docenia, a nie tylko i wyłącznie wykorzystuje i nim pogardza.

Drugi aspekt doświadczenia wydarza się w młodym człowieku podejmującym to pasjonujące aczkolwiek trudne doświadczenie. W zetknięciu z człowiekiem innej kultury, innej religii i żyjącym w innym kontekście odkrywamy i kształtujemy samych siebie. Stajemy się odkrywcami i toczymy walkę pomiędzy tendencją do stabilności i pewności siebie a odkryciem nieznanego i trudnego do zrozumienia. Studenci, z którymi miałem okazje pracować w Azji uznają jednogłośnie, że jest to doświadczenie życia.

Każda nowość budzi u większości ludzi lęk i niepewność. Najchętniej poruszamy się po wydeptanych ścieżkach. Trafną wydaje mi się myśl J. Conrada: „Żyjemy w nieustannym konflikcie pomiędzy tendencją do stabilności i pewnością siebie a odkryciem czegoś nieznanego i trudnego do zrozumienia i zaakceptowania”.

Dlatego w zetknięcie się z inną kulturą i innym człowiekiem nie tylko poznajemy to co inne i uczymy się innego ale przede wszystkim poznajemy samych siebie. Kolor biały staje się biały tylko gdy przyłożymy go do innego koloru, najlepiej czarnego. Dopiero wówczas możemy opisać ten kolor. Stwierdzimy, że jest biały bo nie jest czarny, że biel jest przeciwieństwem czerni. Doświadczymy empirycznie, że biel bardzo szybko sie brudzi podczas gdy czerń narażona na dotknięcie brudnym palcem wcale się nie zmienia etc. Podobnie jest w zetknięciu się Europejczyka z reprezentantem innej kultury. Dostrzegamy nagle, że albo on albo ja jestem inny. Albo że jesteśmy różni. Inaczej się ubieramy, inaczej jemy, w innego boga wierzymy, inaczej myślimy. To co dla nas wydaje się nielogiczne stanowi ich dogmat myślenia. Wówczas automatycznie odkrywamy kim jesteśmy. Jesteśmy biali a nie wszyscy tacy są, jemy sztućcami podczas gdy na wiosce w Indiach je się na liściu bananowca i prawą dłonią (bo lewa jest nieczysta, służy ona do podmywania się; nie ma rozpowszechnionej toalety takiej jaką my znamy), że chodzimy do kościoła i czcimy Boga w Trójcy świętej, podczas gdy napotkany człowiek kłania się przed pniem drzewa, a Chrystus jest dla niego 18 inkarnacją Shivy. Summa summarum, w miliardowym społeczeństwie zaczynamy wątpić kto jest inny, czy on czy ja reprezentujący kraj wielkości jednej z 28 indyjskich prowincji. Bezpiecznym wyjściem z sytuacji jest powiedzenie sobie, że jesteśmy różni.
Realizacja projektu odbywa się w dwóch etapach. Pierwszym jest wielomiesięczne przygotowanie grupy do wyjazdu, drugim sam wyjazd oraz wypełnianie powierzonej misji.

Na wiele miesięcy przed terminem wyjazdu grupa spotyka się ze swoim liderem celem teoretycznego poznania kraju, jego kultury, religii, polityki, zwyczajów i w miarę możliwości języka. Kolejnym zadaniem w tym czasie jest zbieranie pieniędzy na wypełnienie misji. Jest to również czas przygotowania się do wyjazdu od strony administracyjnej (wizy, ubezpieczenia, bilety lotnicze), zdrowotnej (szczepionki, tabletki przeciw malarii) oraz zakupu niezbędnego wyposażenia. Zwyczajowo każdemu z uczestników powierzone jest jedno z zadań.

Sam wyjazd jest dopełnieniem długiego czasu przygotowań. Misja trwa cztery tygodnie. Zależnie od charakteru misji może to być budowanie domów, drobne remonty i inne prace, nauczanie języka angielskiego, dzielenie się wiedzą organizacyjną i próbą przekazania umiejętności potrzebnych do lepszej organizacji życia społeczności pozbawionych dostępu do edukacji. Każdy dzień zaangażowania zakończony jest spotkaniem formacyjnym lub wspólnym podsumowaniem dnia oraz wyciągnięciem wniosków pomocnych w dalszej pracy.

Grzegorz Bochenek SJ

P.S. Wszystkie osoby zainteresowane podjęciem wolontariatu w Indiach mogą Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..

 

{gallery}Indie-male{/gallery}

+AMGD by Dariusz Michalski SJ. 2023
Wykonanie: Solmedia.pl

UWAGA! Serwis używa cookies.

Brak zmian ustawień przeglądarki oznacza zgodę.

Zrozumiałem