Odczuwam głęboką wdzięczność za dar kapłaństwa. Czym ono jest dla mnie? Przede wszystkim ogromną tajemnicą Bożej Miłości. Bóg powierza mym dłoniom, mojemu grzesznemu sercu ludzi, którzy Go szukają. Ufa mi i wierzy, że będę się nimi opiekował, że będę ich prowadził do Niego, że nie będę ich zatrzymywał przy sobie, nie będę ich skupiał na sobie. Dziękuję Ci Boże za dar i wyzwanie kapłaństwa, za naukę bezinteresowności w miłowaniu moich sióstr i braci. Za to, że uczysz mnie dawania i nie oczekiwania niczego w zamian.
W szczególny sposób dziękuję Ci za moje siostry i braci dotkniętych chorobą, tych którzy w cichości swych serc i zmaganiu się ze swoją chorobą pokazują mi jak z godnością, cierpliwością i zawierzaniem się siebie Tobie można nieść swój krzyż. Dziękuję Ci za tych, którzy zawstydzają mnie często swą cichością i pokorą, którzy nie krzyczą, nie buntują się, którzy wbrew wszystkiemu szukają u Ciebie pomocy i wsparcia. Dziękuję Wam za Wasze świadectwo życia.
Dziękuję wszystkim moim siostrom i braciom, którzy podejmujecie trud i zadanie powszechnego kapłaństwa wiernych czyniąc tę ziemię bardziej przyjazną, bardziej ludzką poprzez swoje wysiłki - Wasze zaangażowanie we wspólnoty wiary, organizacje niosące pomoc i wsparcie potrzebującym, przez osobiste wysiłki na rzecz dobra i ludzkiego rozwoju, przez walkę ze złem w sobie samych.
Dziękuję Wam za Wasze świadectwo wiary, poszukiwanie Boga w swoim życiu. Nie zgadzanie się na zło, grzech, bylejakość, przeciętność. Dziękuję Wam wszystkim, którzy jesteście dla mnie inspiracją do przeżywania życia z pasją, niebanalnie, walczenia o nieustawanie na drodze wiary, zachętą do ciągłego powstawania i szukania tego, co w górze, nie dawania się przeciętności i bylejakości. Dziękuję za Wasz przykład podążania drogą MAGIS, tego, co bardziej.
Przepraszam Wszystkich, którym nie umiałem służyć jako człowiek i kapłan tak, jak powinienem. Przepraszam za moje niewierności na drodze kapłańskiej, za wybieranie dróg na skróty. Przepraszam Cię, Boże, za moją niewierność, za największy grzech: za liczenie wyłącznie na siebie, za niedostrzeganie jak Ty każdego dnia trudzisz się ze mną i dla mnie, jak ramię w ramię jesteś przy mnie, pracujesz ze mną i troszczysz się o mnie.
Kapłaństwo jest dla mnie trudnym darem, ale wiem, że jest tą właśnie drogą, na której chcesz mnie, Panie, formować, chcesz mnie uczyć miłości. Coraz bardziej odkrywam, że jest to ta jedna, jedyna, moja droga, na którą już przed wiekami mnie zaprosiłeś. Nie wyklucza to w żaden sposób mojego wolnego wyboru. Twoje zaproszenie i mój wybór łączą się w całość. Panie, prowadź mnie i podtrzymuj, napełniaj me serce miłością, daj odwagę, bym umiał służyć Tobie w moich siostrach i braciach. Umocnij me słabe i zbaczające na manowce serce Twą miłością miłosierną, przebaczającą. Tą która mnie znosi, która mi wierzy i która we mnie pokłada nadzieję.