Jezus powiedział do swoich uczniów: Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Ale powiedziałem wam o tych rzeczach, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali o nich, że Ja wam to powiedziałem (J 15,26-16,4a).
* * *
Nie każda prawda, którą słyszymy pochodzi od Boga. Dobrze wiemy, że prawda to nie tylko treść, ale także sposób jej przekazania. Szczególnie, gdy dotyczy tego, co najważniejsze - ludzkich relacji. To one stanowią dla nas największe wyzwanie. W dzisiejszej Ewangelii słyszymy ważne pouczenie. Prawda, która przyjdzie do nas przez dar Ducha Św. Pocieszyciela jest przygotowana dla nas przez Boga właśnie przez pośrednictwo konkretnej Osoby - Ducha Pocieszyciela. To On jest tym, który nas zna. Wie dobrze ile możemy znieść, ile możemy przyjąć i czego najbardziej potrzebujemy. Jest wiele prawdy o nas samych, której jeszcze nie znamy. Gdybyśmy chcieli ją poznać od razu, bez względu na nasze własne granice i możliwości, wtedy okazałoby się, że może nas bardziej zniszczyć czy też wyrządzić szkodę niż przynieść pożytek. Każdego dnia Bóg przez Ducha Pocieszyciela objawia nam jakąś kolejną cząstkę prawdy o nas.
Są osoby, które, gdy słyszą: "Chcę Ci coś powiedzieć o tobie" od razu odczuwają lęk. Boją się, że ktoś drugi wypowie przed nimi jakąś niewygodną prawdę, której nie chcą znać, a która może zostać wykorzystana przeciwko nim. Z Bogiem tak nie jest. Zwróćmy uwagę, że Bóg chce objawiać nam prawdę o nas samych zawsze w połączeniu z prawdą o sobie samym. A tą najgłębszą prawdą o Bogu jest to, że jest naszym Dobrym Ojcem. Dlatego Duch, który jest nam posłany może być Pocieszycielem, bo ponad wszelkie bolesne prawdy o nas samych przedkłada największą prawdę: Bóg Ciebie kocha pomimo twoich grzechów, nałogów i słabości. To jest pierwsza i najważniejsza prawda! To jest Święta Prawda! Dopiero przyjęcie jej pozwala nam pójść krok dalej: przyjąć prawdę o naszym grzechu.
Po czym poznajemy, że tak się dzieje w naszym życiu? Po tym, że prawda o naszej grzeszności nie zamyka nas już na siebie, nie prowadzi nas do szukania rozwiązania problemu zła na własną rękę. Przestajemy mówić: "Jakoś sobie z tym poradzę". Przestajemy także lekceważyć prawdę o naszej grzeszności: "Przecież to nic takiego". Zamiast tego zaczynamy szukać rozwiązania w Bożej Miłości do nas, w miłości która jest miłosierna, która nigdy nie męczy się wybaczaniem nam grzechów. I stąd płynie największa pociecha: Bóg jest większy od naszych grzechów! Odkrywamy, że "Twoja miłość, Panie, jest większa niż całe zło, niż moje zło" - jak mawiał śp. o. Józef Kozłowski SJ.
Jeśli odkrywaniu prawdy o nas samych nie towarzyszy doświadczenie pociechy, które jest czymś więcej niż dobrym samopoczuciem, wtedy trzeba nam się zastanowić skąd i w jaki sposób czerpiemy prawdę o nas samych. Bóg chce nam ją objawić dla naszego dobra i dobra Kościoła. Nigdy nie czyni tego w sposób destruktywny, ale konstruktywny. Poczucie winy jest zdrowe wtedy, gdy wyzwala w nas energię do przemiany i daje nadzieję. I takie jest właśnie działanie Ducha Pocieszyciela! Przyjmując Go oddajemy Bogu chwałę.
--
Photo used under Creative Commons from kelsey_lovefusionphoto