Prezentuję poniżej fragment książki John'a Bradshaw pt. "Toksyczny wstyd. Jak uzdrowić wstyd, który cię zniewala". To ciekawa i bardzo rzeczowa publikacja, która może stać się okazją do głębszego zrozumienia i pokochania siebie.

* * *

 

wstyd

Każdy w rodzinie pełni jakieś role. Tata i mama modelują role mężczyzny i kobiety, ojca i matki. Rodzice modelują sposoby okazywania sobie bliskości, wytyczania granic, radzenia sobie z kłopotami, uczciwej walki, rozwiązywania problemów itp. Zadaniem dziecka jest rozwijanie w sobie ciekawości świata, zdobywanie wiedzy. W zdrowej rodzinie role pełnione są w sposób elastyczny. Gdy mamie udało się upiec wspaniałe ciasto, staje się bohaterką. Bohaterskie laury przejmuje córka, gdy zgłosi się na ochotnika do zmywania talerzy. Syn staje się bohaterem dnia, gdy zauważy, że z piekarnika wydobywa się dym i dzięki temu zapobiega pożarowi. Bohaterem jest tata, gdy zabiera rodzinę na wakacje.

Podział ról w rodzinie dysfunkcjonalnej opisałem dość szczegółowo już wcześniej. Zadaj sobie pytanie: "A jak ja funkcjonowałem w swojej rodzinie? Jaką ja musiałem odgrywać rolę, by rodzina nie rozpadła się?".

Poza rolami już wymienionymi, w naszym Ośrodku Terapii Rodzin w Houston zaobserwowaliśmy jeszcze wiele innych ról, jakie narzuca system rodzinny. Oto niektóre z nich: Rodzic Rodzica, Kumpel Taty (Mamy), Terapeuta Rodzinny, Gwiazda Taty, Gwiazda Mamy, Ideał, Święty, Ułatwiacz Mamy (Taty), Rozrabiaka, Ślicznotka, Sportowiec, Rozjemca, Sędzia, Ofiara Rodzinna, Pobożniś (Pobożnisia), Zwycięzca, Nieudacznik, Męczennik (Męczennica), Supermama, Supermąż (Superżona), Błazen, Supertata, Główny Ułatwiacz, Geniusz, Kozioł Ofiarny Mamy (Taty).

Warto porządnie się zastanowić nad tym, jakie pełniłeś role w systemie rodzinnym i nazwać je po imieniu. Może się okazać, że odgrywałeś nie jedną, a kilka ról. Każda rola wiąże się z określonymi odczuciami. Jeżeli nawet zrezygnowałeś z pełnienia tej roli, odczucia pozostały. Może byłeś Dzidziusiem? Ślicznotką, która szybko przerodziła się w rodzinną Maskotkę? Po czym, dwa lata później, urodził się młodszy braciszek i zajął twoje miejsce? Mimo to, nadal czujesz się Maskotką. Przede wszystkim należy pamiętać, że odgrywając taką czy inną rolę, wyrzekamy się prawdziwego, autentycznego Ja. Rola jest Ja Fałszywym. W rodzinach dysfunkcjonalnych konieczność odgrywania określonych ról wynika z potrzeb systemu rodzinnego. Służy zachowaniu równowagi rodzinnej, zachwianej przez pierwotny główny czynnik stresujący. Podstawowym źródłem stresu rodzinnego może być alkoholizm taty, lekomania mamy lub jej zaburzenia w zakresie odżywiania się, agresja taty, wykorzystywanie seksualne dziecka przez rodziców, dewocja mamy itp. Każda rola służy do tego, by rodzina mogła sobie poradzić ze swoim cierpieniem i wstydem. Im bardziej człowiek wchodzi w rolę, tym bardziej się ona usztywnia. Im bardziej prawdziwe Ja zostaje zepchnięte do nieświadomości, tym silniej rozwija się stan wewnętrznego rozdarcia. Wstyd, który doprowadził do przejęcia określonej roli, ulega intensyfikacji w miarę odgrywania tej roli. Cóż za paradoks! Rodzina narzuca swoim członkom określone role, by poradzić sobie ze wstydem, tymczasem odgrywanie ról utrwala wstyd i go nasila. Trafnie tę sytuację oddajestare francuskie przysłowie: Im bardziej próbujesz coś zmienić, tym bardziej pozostaje niezmienne.

Główny problem z rolami polega na tym, że są one całkowicie nieskuteczne. Odgrywanie przeze mnie bohatera w niczym nie zmieniło sytuacji w mojej rodzinie. Była tak samo spętana wstydem, jak dawniej. Rodzina Maxa wcale nie stała się mniej patologiczna przez to, że odgrywał rolę Kozła Ofiarnego i Zagubionego Dziecka.

Dla osoby spętanej wstydem zaletą ról jest ich sztywność i przewidywalność. Trzymanie się roli wzmacnia poczucie tożsamości. Nawet Kozioł Ofiarny czerpie ze swej roli poczucie przewidywalności, nawet on może być kimś. Dlatego tak trudno ze swojej roli zrezygnować, zwłaszcza wtedy, gdy odgrywa się Bohatera, Opiekuna, Prymusa czy Gwiazdę. Wszystkie wymienione przed chwilą role pozwalają uciec od przykrych uczuć. Człowiek czuje się dobrze w roli opiekuna. Jeżeli opiekuję się tyloma osobami, to niemożliwe bym był człowiekiem ułomnym, niepełnowartościowym.

Wmawiałem sobie coś takiego, kiedy przyjmowałem po 50 pacjentów tygodniowo. Nie potrafiłem zrozumieć, że to co robię w żaden sposób nie wpływa na to, kim jestem. Zawstydzony głos wewnętrzny woła: jesteś niedoskonały, niepełnowartościowy! Coś jest z tobą nie w porządku! I choćbyś pękł, niczego nie zmienisz.

Odgrywając role narzucone przez dysfunkcjonalny system rodzinny, tracimy kontakt ze swoim Ja realnym. Z czasem przestajemy sobie zdawać sprawę z tego, że gramy jakąś rolę. Zaczynamy wierzyć, że narzucona przez rolę maska to my. Zaczynamy wierzyć, że odczucia zadane przez rolę, to nasze własne uczucia. Rola wchodzi w nałóg.

--

John Bradshaw, Toksyczny wstyd. Jak uzdrowić wstyd, który cię zniewala, Wydawnictwo AKURACIK, Warszawa 1997, s. 105-107.

toksyczny_wstyd

+AMGD by Dariusz Michalski SJ. 2023
Wykonanie: Solmedia.pl

UWAGA! Serwis używa cookies.

Brak zmian ustawień przeglądarki oznacza zgodę.

Zrozumiałem