Cały dzień czekałem na Ciebie, a cała moja psychika wydzielała truciznę nie powściągniętej aktywności. Czekałem na Twoje milczenie i Twój pokój, aby je opatrzyły i oczyściły, o Panie mój.
Uzdrowisz mi duszę , kiedy Ci się spodoba, bo zaufałem Tobie.
Nie będę więcej ranić się myślami i pytaniami, które otoczyły mnie jak ciernie: tej pokuty nie żądasz ode mnie .
Utworzyłeś moja duszę dla Twojego pokoju i Twojego milczenia, a rozdarta jest hałasem mojej działalności i moich pragnień. Umysł mój codziennie jest ukrzyżowany przez własny jego głód doświadczeń, pomysłów, zadowolenia. Nie posiadam mojego domu w milczeniu.
Ale zostałem stworzony dla Twojego pokoju i nie pogardzisz moja tęsknotą za świętością Twojego głębokiego milczenia. O Panie mój, nie zostawisz mnie na zawsze w tym smutku, ponieważ zaufałem Tobie i bez skargi będę czekał, jak długo Ci się spodoba. To dla Twojej chwały.
Cieszę się, że takie kartki ukazują mnie takim, jakim jestem - hałaśliwym, pełnym rozgwaru moich wad i namiętności, z szeroko otwartymi ranami po moich grzechach. Pełnym własnej próżni. A jednak, chociaż mój dom jest taką ruiną. Ty w nim mieszkasz.
Thomas Merton, Znak Jonasza