27 kwietnia 1956, Komańcza
A jednak nędza moja i niegodność nie mogą osłabić potęgi Twojej. Przecież nędza moja nie może być „bogiem". Choćbym więc stanął w obliczu wszystkich grzechów moich, choćbym nałożył na barki moje wszystkie grzechy i zbrodnie całej ludzkości, jeszcze mogę stanąć z ufnością przed potęgą i miłosierdziem Twoim, jak stanął Syn Człowieczy. Miałbyś wszelkie prawo i wszelką moc odrzucić, ale nie zło rządzi światem, tylko miłość i dlatego nie możesz, Ojcze, odrzucić. Nie jesteś „wszechmocny", gdyż nie możesz działać przeciwko Twojej naturze, przeciwko miłości. Widzę całą mękę moją, a przez nią widzę całą potęgę Twoją, która największe zło zwycięża przez miłość.