Czas Wielkiego Postu to świetna okazja, żeby się zastanowić nad najważniejszymi pytaniami: Kim jestem? Co ja tu w ogóle robię? Jaki sens ma moje życie?
Lubię bardzo tę opowiastkę o dwóch ludziach. Jeden z nich pytał o drogę drugiego stojąc na rozstaju:
- Przepraszam, czy może mi Pan powiedzieć którą drogą mam pójść.
- Tak, owszem, ale proszę mi powiedzieć dokąd Pan zdąża.
- Nie wiem - odparł pierwszy.
- W takim razie obawiam się, że nie mogę Panu pomóc skoro nie wie Pan dokąd zmierza.
Dokąd zmierzam? Jaki jest cel mojej drogi życiowej? Często żyjemy w ogromnym zagonieniu, pośpiechu. Nie mamy czasu żeby przed samymi sobą określić cel do jakiego zmierzamy. Można to nazywać różnie: powołanie, misja życiowa... Nazwa jest nieważna. Ważne jest to, że coś takiego jak cel życia i jego sens z pewnością istnieją choć z pewnością wielu ludziom nie jawi się on w sposób jasny.
Cieszę się, że jestem chrześcijaninem bo wiara i towarzyszenie Jezusowi nieustannie przypomina mi o celu, dla którego zostałem stworzony i zaproszony na ten świat.