To mówi Pan Bóg: Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości, tak że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie. Twoi ludzie zabudują prastare zwaliska, wzniesiesz budowle z odwiecznych fundamentów. I będą cię nazywać naprawcą wyłomów, odnowicielem rumowisk - na zamieszkanie. Jeśli powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a święty dzień Pana - czcigodnym, jeśli go uszanujesz przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli ani n wtedy znajdziesz twą rozkosz w Panu. Ja cię powiodę w triumfie przez wyżyny kraju, karmić cię będę dziedzictwem Jakuba, twojego ojca. Albowiem usta Pańskie to wyrzekły (Iz 58,9b-14).
* * *
Proroctwo Izajasza jest pewnego rodzaju drogowskazem na czas Wielkiego Postu. Przypomnijmy, że czterdziestodniowy okres Wielkiego Postu jest czasem przygotowania do przyjęcia całym sobą nowego życia w Chrystusie. Jezus przyszedł bowiem po to, abyśmy mieli życie i to życie w obfitości.
Wielki Post jest więc poszukiwaniem życia poprzez usuwanie tego, co życie nam odbiera i wybieraniem tego, co prowadzi do pełni życia.
Izajasz mówi dziś o usunięciu jarzma. To słowo powraca już po raz kolejny w ostatnich czytaniach. Czym jest jarzmo? Jest to drewniana uprząż, która dawniej była zakładana zwierzęciu pociągowemu na kark, szyję, czoło lub rogi. Było dostosowane indywidualnie do zwierzęcia i miało mu pomagać w wykonaniu prac polowych, w pełnym wykorzystaniu jego siły.
Izajasz mówi o jarzmie, które możemy na siebie włożyć służąc grzechowi, wkładając na siebie to wszystko, co sprawia, że tracimy wewnętrzną wolność. Wtedy żyjemy niesprawiedliwie, posługujemy się przemocą – grożąc palcem, a nasza mowa jest przewrotna. A przecież człowiek został stworzony, aby Boga swego Pana chwalił, czcił i Jemu służył. Jeśli odwracamy się od tego celu, nie możemy pozostać neutralni. Nie sposób nikomu nie służyć. To niemożliwe. W nasze wnętrza jest wpisana potrzeba służby. Zawsze służymy. Czasem pieniądzom, czasem przyjemnościom, czasem ambicjom. To wszystko to jarzmo, które mamy usunąć. Jezus powie do swoich uczniów: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie" (Mt 11, 28-30). Proponuje jarzmo cichości i pokory serca, które prowadzi do życia. Gdy św. Ignacy podaje rozmyślanie o dwóch sztandarach ukazuje jarzmo zła i jarzmo dobra:
przeciw bogactwu – ubóstwo; przeciw zaszczytom światowym - zniewagi i wzgardę; przeciw pysze – pokorę (zob. ĆD 146).
To jarzmo ma w nas ujarzmić dążenie do bogactwa. Należy je rozumieć jako pragnienie absolutnej kontroli nad światem, nad otaczającą rzeczywistością. Jarzmem, którego potrzebuje nasze fałszywe ja jest ubóstwo – złożenie wszystkiego u Boga i działanie zgodnie z Jego wolą. Nie muszę mieć wszystkiego! Obym tylko zachował Boga w sercu!
Ma w nas ujarzmić światowe zaszczyty czyli zależność od opinii innych. Drogą prowadzącą do tego jest zgoda na nieprzychylną lub wręcz złą opinię ze strony innych. To pokora prowadząca do odkrycia, że istnieję nie w oczach innych ludzi, w ich głowach, w wyobrażeniach na mój temat, ale istnieję w sercu Boga, swoje istnienie zawdzięczam Bogu. On jest źródłem życia. Jemu chcę się podobać.
I na koniec ma ujarzmić w nas pychę czyli pragnienie bycia kimś innym niż jesteśmy. Drogą jest zgoda na siebie ze swoimi ograniczeniami i słabościami. Rezygnacja z nieustannego samodoskonalenia się na rzecz pokochania, czy wręcz polubienia siebie takimi jakimi jesteśmy.
Jeśli wybierzemy jarzmo dobra wtedy wypełnią się w naszym życiu słowa proroctwa Izajasza: „wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości, tak że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie. Twoi ludzie zabudują prastare zwaliska, wzniesiesz budowle z odwiecznych fundamentów. I będą cię nazywać naprawcą wyłomów, odnowicielem rumowisk - na zamieszkanie". Wtedy pójdziesz przez wody, a nie zatopią ciebie, wówczas pójdziesz przez ogień, a nie spali cię. Bo Bóg będzie z tobą, w twoim sercu. Amen.