Po odejściu wysłanników Jana Chrzciciela Jezus powiedział do tłumów: Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali. Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników. A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność (Łk 7,31-35).
* * *
Są dzieci i dzieci. Są dzieciaki, jak ich nazywała moja znajoma, które lubią innym wypominać, szukać powodów do tego, by mimo wyraźnych znaków dalej żyć po swojemu. Ale są też i dzieci mądrości. To wszyscy ci, którzy nie potrzebują nadzwyczajnych wydarzeń, ale potrafią z mądrością popatrzeć na to, co ich otacza, na to, co im się przydarza i znaleźć w tym zachętę do nawrócenia i służby Bogu i ludziom.
Wśród rekolektantów, którym towarzyszę można wyróżnić tych, którym nawracanie się przychodzi bardzo trudno. Najmniejsze przeszkody stanowią wymówkę, by pozostać przy swoim własnym stylu życia. Ale są i tacy, którym nie potrzeba wiele. Wykorzystują każde słowo, wskazówkę, każde zdarzenie - także to na pozór nieprzychylne, aby dostrzec w nim Boże prowadzenie.
Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu. Kim jesteś Ty? Bardziej dzieciakiem czy dzieckiem mądrości? I najważniejsze: kim chcesz się stawać - niezależnie od tego kim jesteś dziś?