Po powrocie Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: "Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?" Jezus im rzekł: "Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie, i gorsze staje się przedarcie. Nie wlewają też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki przepadają. Ale młode wino wlewają do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje" (Mt 9, 14-17).
* * *
Cechą starych bukłaków jest to, że skóra, z której są zrobione wyschła. Stała się twarda i nierozciągliwa. Gdy wleje się młode wino do takiego bukłaka, to fermentujące jeszcze wino wydzieli gazy, które rozerwą bukłak. Jezus wskazuje nam dziś, że przyjęcie Dobrej Nowiny, którą nam przyniósł, wymaga od nas pewnej elastyczności. Wiemy, co dzieje się z nami, chociażby wtedy, gdy usztywniamy się w codziennych kontaktach z innymi. Gdy spotykamy ludzi, którzy myślą inaczej niż my, wtedy zazwyczaj jedyną propozycją, którą dla nich mamy w sobie, jest surowa ocena, potępienie i odrzucenie ich. Czasem próbujemy Ewangelię przyjmować w sposób sztywny: klękając, muszę dotknąć kolanem ziemi; nie wolno mi przekroczyć choćby o 5 minut wyznaczonego postu eucharystycznego; nie wolno mi czuć zazdrości... Może być w nas wiele innych podobnych sztywności, które sobie narzucamy, albo które przejęliśmy od innych. Za tymi zachowaniami kryje się surowy i potępiający obraz Boga - srogiego policjanta. Nie chodzi wcale o nadużywanie praw i zasad tradycji katolickiej. Jednak bez elastyczności Jezusa, który zrywa kłosy w szabat czy bukłaków wykonanych ze świeżej i rozciągliwej skóry możemy doprowadzić do stanu religijnej nerwicy, albo też patrzeć z wyższością na tych, którzy w czymś nie dostają. A gdzie tu miłość, miłosierdzie i serdeczność? Może warto zapytać się dziś o postawę koniecznej elastyczności wobec siebie i innych, którą widać na kartach Ewangelii w osobie Jezusa? To Duch Święty chce cię jej uczyć, przekazać ci tego samego ducha, którego miał i ma Jezus.