
* * *
Słowo nawrócenie pochodzi od greckiego słowa "metanoia". Składa się ono z dwóch słów: "meta" - przekraczać, coś wyższego, coś ponad oraz "noia" czyli wiedza. Nawrócenie jest więc przekroczeniem ludzkiego sposobu rozumowania. Jezus upomina Piotra: zejdź mi z oczu szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boskie, ale o tym, co ludzkie. Okazuje się, że na drodze wiary możemy iść za Bogiem po ludzku. Możemy chodzić do kościoła, wykonywać znak krzyża na głowie, ramionach i sercu, możemy dużo wiedzieć o Jezusie i chrześcijaństwie, ale nasza mentalność może całkowicie różnić się od mentalności Jezusa. Czyż nie tak właśnie jest w najdelikatniejszej kwestii jaką jest nasza grzeszność. Jakże często lubimy żartować i wyrażać się o sobie źle, ale w taki sposób, że nikt nie traktuje tego serio. Zwykliśmy mówić o sobie: ja się na tym nie znam, jestem tylko zwykłym szaraczkiem, ja tu tylko sprzątam itd. Istnieje mnóstwo określeń, którymi żartobliwie podchodzimy do swej małości. Ale komu z nas przyszło kiedyś zażartować w obecności innych: jestem tylko małym grzesznikiem. O, to już by było za wiele! Temat grzechu to tabu, którego nie wolno poruszać! No chyba że w żartach. Taki jest właśnie nasz ludzki sposób radzenia, albo raczej nie radzenia sobie, z tematem grzechu. A grzech jest naszą rzeczywistością. Cóż za paradoks uciekać wciąż od czegoś co i tak jest naszym udziałem!
W tym kontekście nawrócenie jest wyzwoleniem, które przynosi Jezus. Wyzwoleniem od ludzkiego sposobu radzenia sobie z grzechem. A jest nim albo zaprzeczanie mu, albo znajdowanie różnych przyjemności, które przynoszą pociechę rozpaczy, która nas pożera, gdy uświadamiamy sobie to, co uczyniliśmy. Nawrócenie jest wyzwoleniem od skutków grzechu. Możemy przed Bogiem wyznać swoje grzechy. Jest to niejako nasze credo, nasze wyznanie wiary: "Jezu wierzę, że jesteś większy od zła, które czynię i od jego skutków! Wierzę, że jesteś jedynym lekarstwem na moje grzechy!". Nawrócenie, czyli zmiana myślenia zaczyna się od powierzenia swoich grzechów Jezusowi, Jedynemu Sprawiedliwemu i Miłosiernemu. Pozwólmy oddać Bogu, to, co On chce od nas zabrać, a co niszczy nas, nasze serca, myśli, naszą wrażliwość, nasze człowieczeństwo. I uwierzmy, że to całe zło może spłonąć w ogniu Jego miłości.