jak zlodziej

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy nadejdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Któż jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad swoją służbą, żeby we właściwej porze rozdał jej żywność? Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności. Zaprawdę, powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli taki zły sługa powie sobie w duszy: „Mój pan się ociąga z powrotem”, i zacznie bić swoje współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe surowo go ukarać i wyznaczy mu miejsce z obłudnikami. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 24, 42-51).

* * *

Czasem ulegamy złudzeniu: przecież ja wiem kim jest Bóg, przecież wiem, jaki jest, przecież wiem, kiedy... przychodzi.No właśnie, kiedy? To oczywiste! W czasie Mszy św., w czasie spowiedzi, w czasie modlitwy... A w czasie, gdy ktoś zawraca Ci głowę? A gdy się spieszysz i masz różne sprawy do załatwienia i ktoś niespodziewanie czegoś od Ciebie chce? A gdy idziesz ze spuszczoną głową zatopiony w myśleniu, jak rozwiązać swoje problemy nie widząc piękna nieba, słońca i tego, co Cię otacza?Czy wtedy też przychodzi i czy jest daleko? Bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie!

Dalej Jezus używa zaskakującego porównania: przyjdzie jak... złodziej! No nieźle :-) Z grubej rury. Czyli, że co? Że przyjdzie mnie okraść? A masz odwagę przyznać się, że przecież tak właśnie patrzysz na innych: bo ktoś zawraca Ci głowę swoimi sprawami czyli... próbuje Cię okraść z Twojego wolnego czasu, Twoich przyjemności, Twojego... świętego spokoju! Gdy czujesz, że to, co się wydarza: jakieś niespodziewane spotkanie, jakaś trudność, generalnie coś, co jest Ci nie w smak, to może warto się zatrzymać i zapytać: A może właśnie teraz przychodzisz do mnie Jezu, jak... złodziej. To znaczy wydaje mi się, że jak złodziej. Mogę się bronić, żeby siebie nie dać, żeby nic nie stracić, albo właśnie świadomie wejść w to wydarzenie i dać siebie, ofiarować siebie, złożyć swoje życie w ofierze, tak, jak Ty Jezu je złożyłeś.

+AMGD by Dariusz Michalski SJ. 2023
Wykonanie: Solmedia.pl

UWAGA! Serwis używa cookies.

Brak zmian ustawień przeglądarki oznacza zgodę.

Zrozumiałem