Jezus powiedział do swoich apostołów: Nie bójcie się ludzi. Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie (Mt 10, 26-33).
* * *
Często myślimy o Bogu w taki sposób: to ktoś, kto mnie stworzył i o mnie... zapomniał. Dzisiejsza Ewangelia przeczy temu. Czy wiesz, że każdy z nas gubi dziennie około 100 włosów? Nie wiem, ile nowych włosów wyrasta na naszej głowie. Ale pewne jest to, że to jest bardzo dynamiczny proces. Skoro Jezus mówi, że wszystkie włosy na głowie są policzone to znaczy, że nie tylko z rana, ale i w każdej chwili. To znaczy, że Bóg jest przy nas i wie dokładnie, co się z nami dzieje. Wie o wiele lepiej niż my sami. Widzi dokładniej, bliżej, widzi... bo patrzy z miłością. Nie po to, by obserwować i karać lub nagradzać, ale patrzy tak, by móc bardziej kochać. A jak Ty patrzysz na siebie, na swoich bliźnich? Czy Twój obraz innych ludzi nie jest przypadkiem statyczny i nie uwzględnia ich zmian, rozwoju czy wzrostu? Proś dziś Boga byś umiał patrzyć i na siebie i na innych tak, jak patrzy sam Bóg: z miłością.