Jezus powiedział do Żydów: Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie. Nie odbieram chwały od ludzi, ale wiem o was, że nie macie w sobie miłości Boga. Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli. Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga? (J 5,31-47).
* * *
Jesteśmy na drodze wielkopostnego nawrócenia. Kościół na początku tej drogi przypominał nam, że jednym z trzech koniecznych elementów naszej przemiany, czyli zbliżania się do Boga, do człowieka i do samych siebie jest... modlitwa. Jezus dziś wyraźnie upomina nas: "Nie chcecie przyjść do Mnie". Jezus jednocześnie mówi dobitnie, że przyjście do Niego daje życie. Każda modlitwa jest przychodzeniem do Jezusa i odnajdywaniem w Nim życia. Czy ona ma stałe miejsce w moim życiu? Czy o nią się troszczę? Z czym przegrywa? Nie ustawajmy na drodze modlitwy. Nie ulegajmy zniechęceniu. Zły zrobi wszystko, byś przestał się modlić. Zawalcz o życie z Jezusem!