Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie" (Łk 12, 35-38).
* * *
Chrześcijaństwo to nieustanne czuwanie. Wyglądanie Boga, wychodzenie Mu na przeciw, poszukiwanie Go. Ileż naszych kryzysów duchowych i egzystencjalnych zaczyna się wtedy, gdy przestajemy szukać, pragnąć, czuwać. Czasem nawet się nie spostrzegamy, gdy zaczyna nam wystarczyć samo życie - sama codzienność. Gdy już nie ma miejsca na modlitwę, adorację, chwilę skupienia, wyciszenia czy choćby lektury duchowej. Gdy dajemy się wciągnąć w wir doznań, przyjemności albo wir trosk codziennego życia. Wtedy zaczynamy obumierać wewnętrznie. Duchowo gaśniemy. Codziennie potrzebujemy odnowy: "Nie sądź bowiem, że wystarcza raz dokonana odnowa życia; przeciwnie, sama nowość, jeśli tak można powiedzieć, powinna być codziennie odnawiana" (Orygenes).
Co ważnego zaprzepaściłeś w ostatnim czasie w swoim życiu? Co musi zostać odnowione? Jak możesz odnowić swoją relację z Bogiem, źródłem Twego życia?