Jezus powiedział do swoich uczniów: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna. Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu. W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga. Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca (J 16,23b-28).
* * *
Pewien wieśniak codziennie dostarczał do wioski wodę ze źródła w dwóch pękatych amforach, przytroczonych do grzbietu osła, kroczącego u jego boku. Z jednej z amfor, starej i pełnej pęknięć, podczas wędrówki wyciekała woda.
Druga, nowa i bez skazy, utrzymywała cała zawartość co do kropli. Stara, spękana amfora czuła się biedna i nieużyteczna, tym bardziej, że nowa nie przepuściła żadnej okazji, by podkreślać swoją doskonałość.
- Ja nie tracę nawet kropeleczki wody! - mówiła nowa amfora.
Pewnego ranka stara amfora zwierzyła się właścicielowi:
- Wiesz, jestem świadoma moich ograniczeń. Przeze mnie tracisz czas, trud i pieniądze. Kiedy dochodzimy do wioski, jestem w połowie pusta. Wybacz mi moją niedoskonałość i moje rany.
Następnego dnia, podczas wędrówki, właściciel zwrócił się do spękanej amfory, mówiąc:
- Popatrz na pobocze drogi.
- Jest przepiękne, pełne kwiatów.
- To dzięki tobie - odpowiedział właściciel.
- Jak to? - zdziwiła się amfora.
- To ty każdego dnia podlewasz pobocze drogi. Kupiłem paczuszkę nasion kwiatów i posiałem je wzdłuż drogi, a ty, nie wiedząc o tym, niechcący podlewasz je każdego dnia.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi do nas otwarcie: Ojciec sam was miłuje! Bóg-Ojciec kocha Cię a ponadto lubi Cię! Zupełnie tak, jak ten stary wieśniak, który lubi starą popękaną amforę. Znajduje sposób, aby pokazać jej jak jest dla niego ważna: umie w niej dostrzec dobro. To, co ona uważa za swoje braki, spękania i rysy – on wykorzystuje dla dobra i piękna w świecie! Co niedziela wyznajesz, że Bóg jest wszechmogący. Czy wierzysz, że może wykorzystać Twoje pęknięcia i wady do czegoś dobrego?
Nie wiem, czy tak kiedyś patrzyłeś na serce Jezusa, ale zostało ono przebite włócznią. Pojawiło się w nim pęknięcie. I to nie przypadek, że z przebitego boku Chrystusa na krzyżu wypłynęła woda. Jest ona znakiem Bożego Miłosierdzia. Woda potrafi szukać miejsc. Ma swoją mądrość. Rozlewa się szukając miejsc, do których może dotrzeć. I dociera do głęboko ukrytych i schowanych przestrzeni właśnie przez... pęknięcia. Tymi pęknięciami są nasze słabości i grzechy. Św. Paweł wskazał na to mówiąc: „Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska" (Rz 5, 20). Oraz: „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą" (2 Kor 5,21). Doskonały Jezus stał się niedoskonały! Z miłości do nas!
Łaska Ducha Świętego jest jak woda, która cierpliwie szuka miejsc, gdzie pragnie dotrzeć i wniknąć w najbardziej niedostępne i ciemne obszary naszych wnętrz. To, co po ludzku wydaje nam się jedynie przeszkodą dla Bożego działania, z perspektywy Stwórcy jest drogą do objawienia się czułej, miłosiernej i wybaczającej miłości. To strumień żywej wody przebaczenia, która obdarza nas Nowym Życiem w miłości miłosiernej, od której nic nie zdoła nas odłączyć. A w chwilach słabości i zwątpienia w moc Bożego miłosierdzia przypomina, że Kościół został zbudowany na Piotrze – skale, w której na szczęście nie zabrakło pęknięć! Bo przez nie mogło wniknąć do środka Boże przebaczenie! Piotr doświadczył tego, czego doświadczyła stara popękana amfora, a co tak pięknie opisuje Jan Paweł II: „W swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się jako dowartościowywanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku".
Bóg dziś chce dowartościować cię, ukazać ci twe piękno, podnieść cię w górę i wydobyć spod nawarstwień zła ukryte dobro, które nosisz w sobie, a którego może sam nie dostrzegasz. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych! Czy wierzysz w to?