milosierdzie

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz (J 8,1-11).

* * *

1. Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień.

Prawo Mojżeszowe nakazywało, aby kamień rzucił ten, kto był świadkiem złego czynu. Jezus pytając o sumienie oskarżycieli: „Kto z was jest bez grzechu?" poszerza horyzont patrzenia. Odtąd nie mogę widzieć jedynie grzechu drugiego człowieka – bo wtedy właśnie jest najłatwiej rzucić kamień. Jezus mówi: „Spójrz na siebie. Na swoje grzechy". Jeśli chciałbyś to prawo stosować konsekwentnie, to musiałbyś również rzucić kamieniem w siebie.

Ale Jezus tego nie chce. Proponuje miłosierdzie. Zarówno wobec człowieka, u którego wyraźnie widać zło, jak i w odniesieniu do samego siebie – choć u siebie to zło jest o wiele trudniejsze do zobaczenia.

Jezus staje po stronie miłosierdzia. Nie przemocy.

2. I ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz.

Jezus rozgrzesza kobietę. Czyni ją wolną. Zdejmuje z niej ciężar winy. Doświadczamy tego samego w sakramencie pojednania. Czasem jednak wydaje się, że w walce duchowej, którą toczymy na co dzień pozostajemy jedynie na poziomie ulgi, której doświadczamy odchodząc od konfesjonału. A przecież Jezus mówi wyraźnie: „Idź i odtąd już nie grzesz". Idź – to znaczy podejmij codzienny wysiłek współpracy z łaską. Zawalcz o dobro. Nie bądź tylko kimś biernym. Nie przyjmuj roli ofiary, kogoś, kto ma dwie lewe ręce i niczego nie może. Bo przecież codziennie daję Ci łaskę, z którą możesz współpracować.

Jezus wierzy w dobro, które jest w kobiecie. Wierzy, że nie musi popełniać więcej tego grzechu: już nie grzesz. Wierzy w Twoje zwycięstwo!

Św. Ignacy Loyola wyraża tę samą intuicję, że w walce duchowej ze złym duchem możemy odnieść pełne zwycięstwo: „Trzeba się bowiem przyzwyczaić nie tylko do tego, żeby stawiać opór przeciwnikowi, ale nadto żeby go powalić na ziemię" (ĆD 13).

Czy tak właśnie patrzysz na to, co Cię trapi, wyniszcza lub odpiera siły i godność? Czy wierzysz w swoje zwycięstwo z Jezusem? Czy wierzysz, że to, co mówi św. Paweł odnosi się także do Ciebie: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4, 13)?

+AMGD by Dariusz Michalski SJ. 2023
Wykonanie: Solmedia.pl

UWAGA! Serwis używa cookies.

Brak zmian ustawień przeglądarki oznacza zgodę.

Zrozumiałem