Pewnego razu Jezus przechodził w szabat pośród zbóż. Uczniowie Jego, odczuwając głód, zaczęli zrywać kłosy i jeść ziarna. Gdy to ujrzeli faryzeusze, rzekli Mu: "Oto twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić w szabat". A On im odpowiedział: "Czy nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego i jadł chleby pokładne, których nie było wolno jeść ani jemu, ani jego towarzyszom, lecz tylko kapłanom? Albo nie czytaliście w Prawie, że w dzień szabatu kapłani naruszają w świątyni spoczynek szabatu, a są bez winy? Oto powiadam wam: Tu jest coś większego niż świątynia. Gdybyście zrozumieli, co znaczy: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary”, nie potępialibyście niewinnych. Albowiem Syn Człowieczy jest Panem szabatu" (Mt 12, 1-8).
* * *
To ciekawe, że w dwóch sztandarowych tekstach Starego Testamentu, gdy Bóg ukazuje kim jest raz mówi, że jest Matką - Ps 131, a raz mówi, że jest Ojcem - Oz 11,1-4. Jeszcze ciekawsze jest to, że w obu obrazach ukazuje siebie jako Tą i Tego, który karmi: "jak [nakarmione] niemowlę u swej matki" oraz "schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go". Dzisiejsze pierwsze czytanie z Księgi Wyjścia mówi o Passze, którą Izraelici mają spożyć przed wyruszeniem z Egiptu. Mają spożyć pokarm z baranka:
Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać. I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, i chleby przaśne będą spożywali z gorzkimi ziołami. Nie będziecie spożywać z niego nic surowego ani ugotowanego w wodzie, lecz upieczone na ogniu, z głową, nogami i wnętrznościami. Nie może nic pozostać z niego na dzień następny. Cokolwiek zostanie z niego na następny dzień, w ogniu spalicie. Tak zaś spożywać go będziecie: biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pośpiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Pana. Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej, od człowieka aż po bydło, i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu – Ja, Pan. Krew posłuży wam do oznaczenia domów, w których będziecie przebywać. Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej, gdy będę karał ziemię egipską (całe czytanie: Wj 11,10-12,14),
Jest to zapowiedź nowej Paschy i Nowego Baranka - Jezusa Chrystusa, który wyprowadzi już nie tylko Izraelitów, ale całą ludzkość z niewoli grzechu, ze śmierci duchowej. Jest to zarazem ukazanie podstawowej zasady duchowej, że możemy żyć wyłącznie mocą pokarmu, który daje nam Bóg. Adam i Ewa złamali tę zasadę w Raju. Sięgnęli wbrew zakazowi Stwórcy po owoc zakazany. Ulegli podszeptowi złego ducha i włożyli w swoje usta, coś co nie pochodziło od Boga. Bóg jednak nie odwrócił się od nich.
Być pokornym to przyjąć pokarm, który pochodzi od Boga. Uznać, że bez tego pokarmu niechybnie zginę - umrę, przede wszystkim od środka, duchowo. Bóg ostatecznie daje nam najmocniejszy pokarm, którym jest On sam: swoje Ciało i swoją Krew. Dokonuje się to w każdej Eucharystii. W jaki sposób uczestniczysz w Eucharystii? Czy jest ona dla Ciebie rytuałem, obowiązkiem, czy raczej przychodzisz na nią zgłodniały miłości, prawdy, dobra, ostatecznie samego Boga? A może oszukujesz siebie i mówisz sobie, że możesz żyć bez Boga, bez Jego pokarmu? Czym sam siebie karmisz na co dzień?