Jezus przemierzał miasta i wsie, nauczając i odbywając swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: "Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?" On rzekł do nich: "Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas, stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam!”, lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. Wtedy zaczniecie mówić: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się niesprawiedliwości!” Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi" (Łk 13, 22-30).
* * *
Przez ciasne drzwi. Co to znaczy? Przejść przez ciasne drzwi oznacza wymóg, który dotyczy wszystkich wchodzących do Królestwa Bożego, do nieba. Oznacza pozostawienie, odrzucenie tego wszystkiego, co nie mieści się w logice Królestwa Bożego. Jezus wyraźnie mówi o tym dzisiaj: „Odstąpcie ode Mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się niesprawiedliwości!”. Nasze wnętrze to złożenie dwóch elementów: ja prawdziwego i ja fałszywego. Ja prawdziwe zmierza ku Bogu, ufa Mu, wie, że Bóg jest Ojcem współczucia i wielkiego miłosierdzia. Tym, który stoi po mojej stronie i umacnia mnie w czynieniu wszelkiego dobra. To Bóg Stwórca, który mnie stworzył i ukształtował. Ale nie tylko. To Bóg, który mnie zbawił, umierając za mnie na krzyżu. Coś takiego można uczynić tylko wobec kogoś, kogo kocha się z całego serca.
Ale jest również we mnie ja fałszywe. To ja, które skupione jest na sobie, jest egoistyczne, zachłanne, które wszystko musi mieć natychmiast i za wszelką cenę. Ja, które manipuluje, kłamie, oszukuje, udaje… Tak, jest we mnie ja, które nie waha się być niesprawiedliwe, podłe i przebiegłe.
Potrzeba drogi, pielgrzymki życia, na której mam się oczyszczać ze swoich grzechów.
Nie przejdzie udawanie, że jestem sprawiedliwy. Nie wystarczy mówić: „Panie, otwórz nam!”, bo przecież to nieprawda. Bo Bóg nie jest Twoim Panem, gdy żyjesz po swojemu, a nie w zgodzie z Ewangelią. Nie wystarcza powoływać się na znajomość z Bogiem: „Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś” skoro pokarm, który przyjąłeś, przyjąłeś z przyzwyczajenia, a nauka, którą słyszałeś, nie stała się częścią Twego stylu życia.
Jest dobra nowina w dzisiejszej nauce Jezusa: „Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi”. To znaczy, że Kościół to wielka wspólnota ludzi, którzy kierują się sprawiedliwością. Słuchają swego sumienia, starają się czynić dobrze, nawet nieochrzczeni. Modlimy się za nich w Wielki Piątek w uroczystej Modlitwie Wiernych: „Módlmy się, za wszystkich, którzy nie uznają Boga, aby w szczerości serca postępowali za tym, co słuszne, i tak mogli odnaleźć samego Boga”. Tak, mogą odnaleźć Boga!
Ta dobra nowina jest również dla Ciebie, skoro tylko uznajesz siebie za ostatniego, nie za pierwszego. Jeśli tylko uznajesz siebie za grzesznika, za obłudnika, za czyniącego zło i potrzebującego zbawienia, wtedy otwiera się przed Tobą Królestwo Boże. Tak, jak otwarło się przed Dobrym Łotrem skoro tylko uznał swoją niesprawiedliwość i wyznał wiarę w Jezusa Mesjasza Bożego. Z ostatniego stał się pierwszym. To wskazówka jak żyć dla Ciebie i dla mnie.