Odbiwszy od lądu w Troadzie, popłynęliśmy wprost do Samotraki, a następnego dnia do Neapolu, stamtąd zaś do Filippi, głównego miasta tej części Macedonii, które jest rzymską kolonią. W tym mieście spędziliśmy kilka dni. W szabat wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie – jak sądziliśmy – było miejsce modlitwy. I usiadłszy, rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły. Przysłuchiwała się nam też pewna „bojąca się Boga” kobieta z miasta Tiatyry, imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła. Kiedy została ochrzczona razem ze swym domem, zwróciła się z prośbą: "Jeżeli uważacie mnie za wierną Panu, przyjdźcie do mego domu i zamieszkajcie w nim". I wymogła to na nas (Dz 16, 11-15).
* * *
Dzisiejsze pierwsze czytanie jest niejako opisem naszej rzeczywistości. Może najpierw spojrzeć na nasze życie jak na… Dzieje Apostolskie. Czy kiedykolwiek tak myślałem/am o swoim życiu? A jeśli nie, to dlaczego? Jak dziś myślę o swoim życiu? Jakim zwrotem bym je określił?
Dalej widzimy św. Pawła i Tymoteusza. Są w drodze i zatrzymują się w Filippi, gdzie spędzili kilka dni. Każdy z nas potrzebuje zatrzymania. Nabrania dystansu. Nie można być ciągle w drodze. W ciągłym zabieganiu nawet o dobre i pożyteczne rzeczy jest potrzebna przerwa, odpoczynek, czas dla siebie i dla Boga. I takim czasem mają być te rekolekcje.
Dalej widzimy obraz pewnej kobiety, która się przysłuchuje. To znany obraz, widzieliśmy go już w innej konfiguracji: Maria, która siedzi u stóp Jezusa i przysłuchuje się Jego słowom. Teraz widzimy Lidię, która jest kobietą czynu – zajmuje się handlem purpurą, jest zamożną kobietą – i słucha Pawła i Tymoteusza.
W osobie Lidii dostrzegamy harmonię dwóch elementów: Marty i Marii. Działania i kontemplacji. To bardzo bliskie duchowości św. Ignacego, o którym mawiano, że był zarówno człowiekiem kontemplacji jak i aktywnej służby.
Niejako potwierdzeniem tego, że Lidia jest aktywną kobietą jest ogólna charakterystyka kobiet, które noszą to imię. Mówi się, że Lidia to kobieta silna i pracowita, ciągle czymś zajęta. Nie przerażają jej trudności. Świetnie sobie radzi z różnymi przeciwnościami. A więc to osoba czynu – jak Marta. Ale również osoba, która ceni sobie harmonię i wewnętrzny pokój – jak Maria. A przede wszystkim umie słuchać.
Wiemy, że jej dom stał się ośrodkiem życia chrześcijańskiego i dał początek powstającej w Filippi wspólnocie chrześcijan. W tym stwierdzeniu dotykamy niejako sedna rekolekcji: przyjąć słowo Boże, posmakować je, zrobić mu miejsce w swoim sercu. A wtedy ono poprowadzi nas dalej: przez nasze codzienne trudności i radości, przez problemy i smutki, przez czas aktywności i prac i sprawi, że zapuści w nas korzenie i wyda owoce w naszej codzienności tak, jak stało się to w przypadku Lidii.
Pierwszym owocem jest gościnność wobec Pawła i Tymoteusza. To symbol gościnności i otwarcia na samego Jezusa, który mówił do apostołów: „Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje” (Mt 10, 40).
Wejdźmy w czas tych rekolekcji z otwartością na to, co Bóg nam tu przygotował. W postawie wiary, że Słowo może być naszym duchowym i prawdziwym pokarmem. W postawie wiary, że sam Bóg zaprosił nas tu na rekolekcje i pragnie osobiście spotkać się z nami.