Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie. Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: Co to znaczy, co nam mówi: Chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie; oraz: Idę do Ojca? Powiedzieli więc: Co znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co mówi. Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: Chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość (J 16,16-20).
* * *
W pierwszym czytaniu (Dz 18,1-8) widzimy różne reakcje słuchaczy na przepowiadanie św. Pawła o tym, że Jezus jest Mesjaszem. Jedni sprzeciwiają się i bluźnią, ale jest też wielu, którzy uwierzyli. Co to ma wspólnego z nami? Jezus i dziś przychodzi do nas. Każdego dnia i każdej chwili. Przychodzi tak, jak chce - czasem ukryty za zasłoną jakiegoś telefonu nie w porę lub kogoś, kogo nie lubimy. Innym razem pod zasłoną przykrej sytuacji lub bolesnego wydarzenia. Mamy wolność, aby Go odrzucić lub przyjąć tak, jak ci, do których swoje przepowiadanie kierował Apostoł Narodów.
Jeśli uwierzę, że Jezus naprawdę jest ze mną w każdej sytuacji, że pomaga mi obronić w sobie drugiego człowieka, to wcześniej czy później doświadczę jak mój smutek zostanie przemieniony w radość. Bo ilekroć przyjmuję Jezusa, choćby pod zasłoną, tylekroć darem, który przynosi jest radość, która napełnia mnie życiem.