Nadeszła Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. A tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: „Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie”. Odpowiedział im: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką” (Mk 3, 31-35).
* * *
Wielokrotnie słyszałem tę Ewangelię. Ale dziś brzmi ona dla mnie w zupełnie nowy sposób. Wczoraj Jezus był oskarżany przez Faryzeuszy o to, że ma w sobie Belzebuba. Był atakowany. Dziś wszystko się zmienia: są wokół Niego zupełnie inni ludzie. Ludzie prostego serca. Nikt nie próbuje Go pochwycić na słowie. Przypomnij sobie sytuację, gdy ktoś ciągle Ciebie poprawiał. Jak wielki dyskomfort wtedy czułeś, jak bardzo byłeś uważny, żeby nie popełnić żadnego błędu! Dziś jest inaczej - Jezus otoczony przyjaciółmi, ludźmi Mu życzliwymi, dla których jest w naturalny sposób autorytetem. Nikt Go nie kwestionuje. A Jezus odwzajemnia się miłością: wszystkich, którzy Mu ufają i chcą iść za Nim zalicza do grona swoich bliskich. Tak, jesteś Jego krewnym, Jego krewną. Jesteś Jego bratem, Jego siostrą.