Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: Szczęśliwy jest ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym. Jezus mu odpowiedział: Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: Kupiłem pole, muszę wyjść, aby je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego. Drugi rzekł: Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego. Jeszcze inny rzekł: Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść. Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał słudze: Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych. Sługa oznajmił: Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce. Na to pan rzekł do sługi: Wyjdź na drogi i między opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadam wam: żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty (Łk 14,15-24).
* * *
Uczta za czasów Jezusa była symbolem szczęścia i dostatku. Być może ten obraz do nas tak bardzo nie przemawia, bo na co dzień mamy wszystkiego pod dostatkiem i nie wyobrażamy sobie, że mogłoby być inaczej. Za czasów Jezusa było na odwrót. Doświadczenie głodu było częstsze od poczucia nasycenia. Niemniej obraz uczty ukazuje sedno miłości. Miłość Boga, jak pisze Ojciec Święty Franciszek, z jednej strony domaga się wszystkiego od nas. A z drugiej strony wszystko ofiaruje (por. Evangelii Gaudium n. 11-12). Wszystkiego się od nas domaga, abyśmy nic nie zatrzymali dla siebie. W dzisiejszej przypowieści Jezus ukazuje nam to przez wezwanie na ucztę. Największym darem jaki możemy ofiarować drugiemu człowiekowi jest nasza obecność, nasz czas, nasza uwaga. Tego nie da się kupić. Jak bardzo cierpi drugi człowiek, gdy nie otrzymuje tego od bliźnich. Jak cierpi matka, której córka nie chce z nią przebywać, nie chce z nią rozmawiać. A z drugiej strony miłość wszystko daje. Tto obraz zastawionego stołu - wielkiej uczty. Bóg przygotował dla Ciebie ucztę: ma dla Ciebie wszystko, czego potrzebujesz do życia. Ma największy dar: swoją miłość do Ciebie. Bezpieczniej jednak jest sięgnąć po to, czego się potrzebuje samemu i kiedy się chce. Nie jest się przecież wtedy od nikogo zależnym. Ale jakże wiele wtedy tracimy!
Dzisiejsza przypowieść pokazuje, że może być i tak, że odtrącimy Boga, Jego dary i Jego samego. Bo są ważniejsze sprawy, interesy, rzeczy, którymi trzeba się zająć lub relacje, które stawiamy przed Nim.
Miłość wszystko zabiera i wszystko daje. Czy masz odwagę stracić wszystko dla Jezusa, by wszystko na nowo od Niego otrzymać?