widzielismy pana

Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: „Widzieliśmy Pana”. Ale on rzekł do nich: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: „Pokój wam!” Następnie rzekł do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Tomasz Mu odpowiedział: „Pan mój i Bóg mój!” Powiedział mu Jezus: „Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20, 24-29).

* * *

Zastanawiam się jakbym się zachował na miejscu Tomasza. Jego towarzysze mówią mu, że widzieli Pana. Ale Tomasz jest niezależny w swoim myśleniu. Patrzy na fakty. Skoro widzieli Pana to dlaczego dalej tkwią zamknięci w Wieczerniku? Słowo wspólnoty apostołów nie wydaje się przemawiać z siłą biorąc pod uwagę, że jest niepełna - Judasz, odebrał sobie życie. Z kolei Piotr wyparł się Jezusa. A wszyscy rozpierzchli się po pojmaniu Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. Dlaczego Tomasz ma uwierzyć świadectwu wspólnoty niepełnej, poranionej i grzesznej?

Sam nieraz czuję podobne wątpliwości. Być może na miejscu Tomasza też bym nie uwierzył zapewnieniu tych, którzy twierdzą, że widzieli Pana. Dziś jest tak samo: poraniona nierzadko skandalami, ludzką słabością i grzeszna wspólnota Kościoła mówi, że widziała Pana. A współcześni Tomasze mówią (i mają rację): przecież ten ksiądz jest grzesznikiem, a ten wierny wcale nie żyje według tego, co wyznaje. Idąc krok dalej widzimy, że my - kapłani, osoby konsekrowane i świeccy, którzy w jakikolwiek sposób mówimy światu: "Widzieliśmy Pana" sami często odchodzimy od Pana. Tworzymy wspólnotę Kościoła, a tak często ją ranimy i zdradzamy.

Gdzie tu miejsce na Dobrą Nowinę? Tak, jest, bo Jezus umacnia nas tak samo, jak umacniał Apostołów, którzy tkwili w ogromnym poczuciu winy i niedowiarstwie. Bardzo mnie dotykają słowa, które wypowiadam w czasie każdej Eucharystii: "Nie zważaj na nasze grzechy, lecz na wiarę swego Kościoła". I tak rzeczywiście jest. Bóg w ogromie swego miłosierdzia nie koncentruje się na naszych występkach, ale umacnia naszą wiarę i pozwala nam niedoskonałym, słabym i grzesznym iść z Dobrą Nowiną do wszystkich. I może właśnie dlatego jesteśmy dla innych przekonywujący, bo tacy niedoskonali i tak bardzo zmagający się z samymi sobą. A jednak pozostający na drodze wiary.

 

+AMGD by Dariusz Michalski SJ. 2023
Wykonanie: Solmedia.pl

UWAGA! Serwis używa cookies.

Brak zmian ustawień przeglądarki oznacza zgodę.

Zrozumiałem