W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: Podnieś się i stań na środku! Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus rzekł do nich: Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy źle, życie ocalić czy zniszczyć? I spojrzawszy wkoło po wszystkich, rzekł do człowieka: Wyciągnij rękę! Uczynił to i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, co by uczynić Jezusowi (Łk 6,6-11).
* * *
Jeśli odczytamy dzisiejsze słowo jako skierowane do nas, to sytuacja przestaje się robić wesoła. Bo Jezus mówi do Ciebie i do mnie: "To ty jesteś tym człowiekiem, który oskarża innych, że czynią dobro nie po twojej myśli". I proponuje lekarstwo: "Przestań oskarżać i zacznij się cieszyć dobrem, które czynią inni!". W Kościele jest dość miejsca dla nas wszystkich z naszymi różnorodnymi wrażliwościami, charakterami i charyzmatami. Jeśli naprawdę zależy Ci na dobru wspólnoty Kościoła, to nie musisz nikogo oskarżać. To wręcz przeciwnie ucieszysz się każdym dobrem, które się w niej pojawia. Jest miejsce dla różnych wspólnot apostolskich, które działają np. na rzecz małżeństwa czy rodziny. Jedni idą wedle duchowości takiego świętego, inni dopiero tworzą swoją duchowość. Ale jedno nie wyklucza się z drugim. Wręcz przeciwnie: uzupełnia się.
Matka Teresa z Kalkuty, której wspomnienie dowolne dziś obchodzimy mimo całego niezaprzeczalnego skarbca dobra, które ofiarowała Kościołowi biednych nie uniknęła oskarżeń. Pytano ją wprostu lub pośrednio: dlaczego zamiast uczyć korzystać z wędki ona daje biednym rybę? Dlaczego nie nauczy ich samodzielności - łowienia ryb - tylko wyręcza ich w tym, co sami mogliby dla siebie uczynić. Także Jezus nie uniknął oskarżeń, że jest od Belzebuba, że mocą złego ducha czyni znaki.
A ty, czy umiesz cieszyć się dobrem, które ma miejsce na twoich oczach, chociaż niekoniecznie dzieje się ono po twojej myśli? Może czasem wewnątrz, w swoim sercu wpadasz w szał, bo cię drażni to, co ktoś inny mówi lub robi próbując naśladować Jezusa?
Potrzeba nam nawrócenia w naszym myśleniu! Potrzeba nam pokory i przyjęcia także innych, którzy idą innymi drogami do Boga. Potrzeba nam tego szczególnie wtedy, gdy sami uczestniczymy w wielkich Bożych dziełach. Bo zły duch liczy na swoje zwycięstwo - na to, abyśmy z jednej strony czynili dobro, ale z drugiej żebyśmy zżymali się w sercu na naszych braci i nasze siostry w Chrystusie. Liczy na naszą fałszywą pokorę! A wtedy to, co czynimy przestaje być autentycznym dobrem, a staje się dobrem pozornym. Baczmy więc na siebie, szczególnie wtedy, gdy wydaje nam się, że stoimy, abyśmy nie upadli!
--
Photo used under Creative Commons from Peta-de-Aztlan