milosierdzie2

Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu. Lecz Abraham odrzekł: Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać. Tamten rzekł: Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki. Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają. Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą. Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą (Łk 16,19-31).

* * *

Niewątpliwie bogaty człowiek z dzisiejszej przypowieści jest kimś pozbawionym miłosierdzia. Jego wzrok nieustannie ucieka od widoku biedaka, który leży u bram jego pałacu. To całkowite przeciwieństwo miłosiernego Samarytanina, który "zobaczył i wzruszył się głęboko" na widok pobitego człowieka. Oczy bogacza otwierają się dopiero przed obliczem Abrahama: "podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie".

Drogą do nieba jest miłosierdzie. Nie tyle rozumiane jako pojedyńczy akt, uczynek, ale jako postawa, sposób traktowania bliźnich i samego siebie. Pisze o tym Ojciec św. Franciszek: "Zazwyczaj myślimy o każdym uczynku miłosierdzia z osobna oraz w powiązaniu z jakimś dziełem: szpitalami dla chorych, stołówkami dla głodnych, schroniskami dla bezdomnych, szkołami dla potrzebujących wykształcenia, konfesjonale i kierownictwie duchowym dla tych, którzy potrzebują porady i przebaczenia… Ale jeśli spojrzymy na nie wszystkie razem, przesłanie brzmi, iż przedmiotem miłosierdzia jest samo życie ludzkie i to w swojej całości".

A więc miłosierdzie prowadzi do życia. Z jednej strony podtrzymuje je i rozwija w tym, komu je ofiarujemy. Z drugiej strony sprawia, że przekraczamy swoje znieczulenie i ślepotę na potrzeby naszych bliźnich. Sprawia, że nasze serce topnieje. Coraz mniej przypomina kamień, a coraz bardziej żywy i wrażliwy narząd, który nam podpowiada: pamiętaj o Twoich bliźnich! Masz im przecież tyle do dania, choćby w najdrobniejszym geście życzliwości.

Zazwyczaj myślimy o każdym uczynku miłosierdzia z osobna oraz w powiązaniu z jakimś dziełem: szpitalami dla chorych, stołówkami dla głodnych, schroniskami dla bezdomnych, szkołami dla potrzebujących wykształcenia, konfesjonale i kierownictwie duchowym dla tych, którzy potrzebują porady i przebaczenia… Ale jeśli spojrzymy na nie wszystkie razem, przesłanie brzmi, iż przedmiotem miłosierdzia jest samo życie ludzkie i to w swojej całości.

+AMGD by Dariusz Michalski SJ. 2023
Wykonanie: Solmedia.pl

UWAGA! Serwis używa cookies.

Brak zmian ustawień przeglądarki oznacza zgodę.

Zrozumiałem