Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem. Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana! Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem. Rzekł mu pan: Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana! Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność! Odrzekł mu pan jego: Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów (Mt 25,14-30).
* * *
Talent, o którym mówi przypowieść to nie ten sam talent, który mamy zazwyczaj na myśli w języku polskim. Dokładnie rzecz biorąc chodzi o starożytną miarę wagi złota lub srebra. Nie wiadomo dokładnie ile wynosiła ta miara. Szacuje się, że około... 26 kilogramów! Tak, tak! To wcale nie mało! Zrobiłem małe rozeznanie w cenach złota. Otóż na dzień dzisiejszy okazuje się, że 1 kg złota to równowartość 182 825,73 PLN. Jeśli pomnożymy to przez 26 otrzymujemy sumę: 4 753 468,98 PLN. A więc minimum tego, co otrzymujemy od Boga to prawie 5 milionów złotych.
Gdybyś zajrzał dziś do swojego konta lub swojej walizki i odkrył, że masz w niej 5 milionów złotych co byś uczynił?
Bo ostatni ze sług nie zrobił nic! Nie do wiary, a jednak tak postąpił! Po prostu nie kiwnął nawet palcem!
A z jakiego powodu? Ponieważ obraził się na tego, kto mu dał te pieniądze. Obraził się, bo wiedział, że będzie musiał się z nich rozliczyć. Nie spodobało mu się, że może z tym zrobić cokolwiek. Bardzo zabolało go to, że są pewne reguły związane z darem. A tą regułą jest reguła odpowiedzialności za to, co się otrzymało. On chciałby mieć i nie ponosić z tego powodu żadnej odpowiedzialności. Żeby nikt go nie rozliczył, żeby nikt mu niczego nie wytknął, żeby nikt w żaden sposób go nie ocenił. Chciał pozostać samowystarczalny!
I nam grozi taki negatywny obraz Pana Boga, który będzie nas powstrzymywał przed pomnożeniem tego, co otrzymaliśmy. Prowadząc czasem do tak irracjonalnego zachowania jak posiadanie 5 000 000 PLN i nie robienia z nimi nic.
Czy jednak Bóg jest naprawdę taki zły? Zwróćmy uwagę na to, że przypowieść w żadnym miejscu nie mówi o tym, że pan sług był zły. To jest wyłącznie punkt widzenia ostatniego sługi, który mówi: „Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!". Tylko on ma negatywny obraz swego pana. I taki obraz prowadzi go do postawy lękowo-zachowawczej. A z lęku nie wynika żadne dobro. Lęk nie sprawia, że człowiek pomnaża swoje dobra! Lęk sprawia, że człowiek zamyka się w sobie i staje się leniwy. Bo sługa nie wykonał żadnej pracy, której owocem byłoby większe dobro.
Wygląda na to, że negatywny obraz Boga jest wygodny, bo usprawiedliwia nasze nieróbstwo. Zdrowa duchowość zakłada jedno: że biorę się do roboty, do pracy (nie mylić z pracoholizmem)! Że nie stoję z założonymi rękami i nie użalam się nad sobą i nad niesprawiedliwością świata. Jakież to łatwe! Ale nie przynosi żadnego zysku w sensie dobra duchowego. Znam wielu ludzi zniechęconych niesprawiedliwością społeczną, brakiem szacunku jednych do drugich. I o to właśnie chodzi złemu duchowi, aby nas przekonać, że Bóg jest zły, że inni są źli, że w ogóle to wielka pomyłka, że Bóg nas stworzył i postawił w tym świecie! I wtedy pozostaje jedno: z lęku zakopać to, co się otrzymało. A przecież każdy z nas otrzymał bardzo wiele.
Zwróćmy uwagę, że pan sługi nie daje się wciągnąć w jego argumentację. Widząc tak zachowawczą postawę ostatniego ze sług przypomina jemu i jednocześnie nam: „Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność". A więc zawsze pozostaje jakiś sposób na pomnożenie tego, co otrzymaliśmy. Nawet wtedy, gdy mamy złe wyobrażenie o Bogu. Zawstydzają nas nieraz postaci wybitnych ludzi, a jednak nie wierzących w Boga, ich wielkie dokonania. Warto wspomnieć chociażby prof. Zbigniewa Religę, który nie był człowiekiem wierzącym. Był ateistą. Miał świecki pogrzeb na Powązkach w Warszawie. A jednak zgodnie ze słowami dzisiejszej Ewangelii oddał swoje pieniądze bankierom, a po powrocie pan mógł odebrać należny zysk. Skoro mogą tak żyć ludzie niewierzący, to o ileż bardziej my, którzy uważamy się za wierzących w Chrystusa, powinniśmy tak żyć?
Zachętę pana, aby starać się żyć dobrze niezależnie od tego, czy mamy pozytywny obraz Boga czy nie, tak naprawdę możemy streścić w znanym powiedzeniu: „Kto chce, szuka sposobu. Kto nie chce szuka powodu". To od nas zależy najwięcej. Bo dobre życie jest możliwe zawsze. Nie tylko wtedy, gdy wszystko na początku tego życia ułożyło się dobrze. Nowe życie można zacząć w każdej chwili. „Oto wszystko czynię nowe" - mówi Jezus. On dziś pokazuje ci w głębi twego serca jak możesz rozpocząć to nowe, dobre życie. Jeśli tylko chesz.
--
Photo used under Creative Commons from doug88888