Jezus powiedział do swoich uczniów: "Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami" (J 15, 1-8).
* * *
Werset J 15,4 po polsku brzmi tak: "Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was". Natomiast angielskie tłumaczenie brzmi tak: "Make your home in me, as I make mine in you" co można przetłumaczyć: „Uczyń we mnie mieszkanie (zamieszkaj we mnie) tak jak Ja zamieszkuję w tobie”. Przypomina się w tym miejscu jeszcze inny werset: Mt 11, 28 "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię".
Zauważmy, że w żadnym z powyższych wezwań Jezus nie stawia żadnych warunków wstępnych. Jego zaproszenie jest bezwarunkowe. Ta bezinteresowność zamieszkiwania Boga w nas sięga paradoksu: "Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: "Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?". On usłyszawszy to, rzekł: "Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników".
Jak się to ma do naszych wyobrażeń o przychodzeniu Boga? Bardzo często odmawiamy sobie i Bogu spotkania, gdyż jesteśmy przekonani, że się nie kwalifikujemy do niego, że nie spełniamy oczekiwań. Jakże często z powodu lekkich przewinień niektórzy odmawiają sobie Eucharystii! Kryje się za tym przekonanie, że trzeba być doskonałym, by móc być z Bogiem.
A Bóg mówi: nie! Chcę być z Tobą – chcę mieszkać z Tobą takim, jakim jesteś. Być może właśnie dlatego dzisiejsza Ewangelia została zestawiona z pierwszym czytaniem, w którym rozpoczyna się spór czy należy nakładać ciężary na kandydatów do wspólnoty Kościoła spoza kręgu żydowskiego.