przez-laske

W Jerozolimie po długiej wymianie zdań przemówił Piotr do apostołów i starszych: Wiecie, bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. Bóg, który zna serca, zaświadczył na ich korzyść, dając im Ducha Świętego tak samo jak nam. Nie zrobił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając przez wiarę ich serca. Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę, wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieliśmy siły dźwigać. Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo jak oni. Umilkli wszyscy, a potem słuchali opowiadania Barnaby i Pawła o tym, jak wielkich cudów i znaków dokonał Bóg przez nich wśród pogan. A gdy i oni umilkli, zabrał głos Jakub i rzekł: Posłuchajcie mnie, bracia! Szymon opowiedział, jak Bóg raczył wybrać sobie lud spośród pogan. Zgadzają się z tym słowa Proroków, bo napisano: Potem powrócę i odbuduję przybytek Dawida, który znajduje się w upadku. Odbuduję jego ruiny i wzniosę go, aby pozostali ludzie szukali Pana i wszystkie narody, nad którymi wzywane jest imię moje - mówi Pan, który to sprawia. To są [Jego] odwieczne wyroki. Dlatego ja sądzę, że nie należy nakładać ciężarów na pogan, nawracających się do Boga, lecz napisać im, aby się wstrzymali od pokarmów ofiarowanych bożkom, od nierządu, od tego, co uduszone, i od krwi. Z dawien dawna bowiem w każdym mieście są ludzie, którzy co szabat czytają Mojżesza i wykładają go w synagogach (Dz 15,7-21).

* * *

Mowa Piotra, o której słyszymy w pierwszym czytaniu dotyczy sporu. Otóż chrześcijanie pochodzenia żydowskiego domagali się, aby poganie przed przyjęciem chrztu zostali obrzezani oraz zobowiązani do przestrzegania Prawa Mojżeszowego.
Spór który miał miejsce ok. 20 lat po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa może ukazywać nasze wewnętrzne rozdarcie. Któż z nas nie był kuszony przekonaniem, że do oczyszczenia naszych serc wystarczy ludzki wysiłek: asceza, wyrzeczenia czy pokuta. Owszem te elementy są istotne. Ale jeśli postawimy je na pierwszym miejscu, przed samym Bogiem i Jego łaską, wtedy to sobie przypisujemy oczyszczenie naszych serc. Wtedy Bóg jako osoba, która ma aktywnie oddziaływać na nas – na nasze serce, umysł i duszę nie jest nam potrzebna! Wystarczą konkretne praktyki, które należy wypełnić czy zachować i już mamy zbawienie.

Takie przeświadczenie może objawiać się w neurotycznych modlitwach odmawianych godzinami w ściśle wyznaczonych porach dnia lub nocy. Albo w przekonaniu, że wystarczy choćby najmniejsza obraza Boga, aby trafić do piekła. Albo w życiu w nieustannym lęku przed byciem potępionym i odrzuconym. To doświadczenie nie było obce św. Ignacemu Loyoli, który poszukując zbawienia postawił sobie tak wielkie wymagania, że doprowadził do samoudręczenia i wpadnięcia w skrupuły. Chcąc oszczędzić innym cierpień, których sam doświadczył jedną z części Ćwiczeń duchowych poświęcił właśnie regułom o skrupułach. Przytoczmy pierwsze dwa punkty, w których wyjaśnia czym jest skrupuł:

CD 346 Uwaga 1. Pospolicie skrupułem nazywa się to, co pochodzi od naszego własnego sądu i od naszej wolności, a mianowicie kiedy ja sam w sposób wolny sądzę, że jest grzechem to, co nie jest grzechem; np. gdy ktoś nastąpiwszy przypadkiem na źdźbła słomy [ułożone] w formie krzyża sądzi własnym swym sądem, że zgrzeszył. Otóż to jest po prostu błędny sąd, a nie skrupuł w ścisłym tego słowa znaczeniu.

CD 347 Uwaga 2. Kiedym nastąpił na taki krzyż lub kiedym pomyślał albo uczynił coś innego, przychodzi mi z zewnątrz myśl, żem zgrzeszył; a z drugiej znów strony wydaje mi się, żem nie zgrzeszył. Czuję się tym zaniepokojony, bo równocześnie i wątpię [czy był grzech] i nie wątpię. I to jest właściwy skrupuł i pokusa, którą mi podsuwa nieprzyjaciel.

Istotą skrupułów są więc pobożne dywagacje tyle, że zupełnie nie odniesione do miłości Boga. Człowiek próbuje sam sobie dać odpowiedź na to, co dobre i złe. Szuka pewności. Lekarstwem na skrupuły płynące z samowystarczalności nie jest pewność, ale miłość. A konkretnie zgoda na bycie ukochanym takim, jakim się jest.

Pamiętam jak kiedyś sam byłem dręczony myślą: „Nie może być modlitwą to, że chcesz tak zwyczajnie posiedzieć sobie w milczeniu przed Bogiem. Musisz coś robić! Nie możesz sobie tak zwyczajnie siedzieć!".
Ulgę znalazłem dopiero w Bożym Miłosierdziu i wyznaniu: „OK, Panie Boże uznajmy, że to nie jest modlitwa, ale czy Ty możesz to, coś przyjąć ode mnie?". Gdy w odpowiedzi usłyszałem: „Tak!" - poczułem ogromną ulgę. Na potwierdzenie tego, że modlitwa to, coś naprawdę prostego usłyszałem niedawno wskazówkę o. Johna Chapmana angielskiego Benedyktyna, o tym, jak należy się modlić: „Módl się, jak potrafisz, i nie próbuj modlić się tak, jak nie potrafisz".

Myślę, że podobnej ulgi doznali chrześcijanie, którzy zostali zwolnieni z obowiązku obrzezania. I wszyscy inni po nich, którzy odkryli, że Bóg nie jest Bogiem udręczenia, ale Bogiem pokoju. Bo On oczyszcza nasze serca przez wiarę. Przez wiarę w Jego Miłosierdzie. Nie wystawiajmy Go więc na próbę, nakładając na siebie lub innych ciężary, których nie mamy siły dźwigać. Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa! I prośmy Ducha Świętego, aby nigdy nie pozwolił nam o tym zapomnieć.

+AMGD by Dariusz Michalski SJ. 2023
Wykonanie: Solmedia.pl

UWAGA! Serwis używa cookies.

Brak zmian ustawień przeglądarki oznacza zgodę.

Zrozumiałem