Dzisiejsze pierwsze czytanie mówi o sytuacji wdowy w Sarepcie Sydońskiej, której sytuacja ekonomiczna jest bardzo zła. Dysponuje ostatkami jedzenia, nie ma nic na swoje utrzymanie. Wydaje się, że przypomina ona sytuację wielu osób w naszej ojczyźnie. Być może nie jest jeszcze aż tak źle, że biedni u nas umierają z głodu, ale z pewnością jest wielu biednych w Polsce, którzy cierpią jeszcze gorszy rodzaj biedy: lęk i strach na myśl o przyszłości. Słowa nadziei, które Eliasz kieruje do wdowy to zaproszenie do odrzucenia lęku i zaufanie Bogu: „Nie bój się!" I kobieta tak czyni. Wyraża swoją wiarę i zaufanie do Boga poprzez gest podzielenia się z prorokiem tym niewiele, co ma. I dokonuje się cud: wspólnie dzielony chleb sprawia, że dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się! To zapowiedź Eucharystii, którą ustanowi największy prorok – Jezus Chrystus, Syn Boży. Jesteśmy dziś tego świadkami. Chleb, który dał Jezus – jego własne ciało za życie świata nie wyczerpuje się. Nieustannie na całym świecie jest sprawowana Święta Uczta. Jest łamany chleb, którym ludzie w imię Jezusa dzielą się ze sobą. Tworzą w ten sposób wspólnotę solidarności i wzajemnej troski o siebie.
Ewangelia przynosi nam obraz innej wdowy, która również dzieli się tym, co jej pozostało – wrzuca na ofiarę całe swoje utrzymanie. Dzieli się tym, co może być jej zabezpieczeniem. Tym prostym gestem mówi: Boże w Tobie pokładam całą swoją ufność, Tobie ufam. Ty sam bądź moim zabezpieczeniem!
W kontekście dzisiejszego święta państwowego 11 listopada – rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach niewoli możemy powiedzieć, że przykład obu kobiet może być dla nas inspiracją w jaki sposób mamy kochać naszą ojczyznę. Miłość do ojczyzny wypływa z czwartego przykazania Dekalogu: „Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie" (Wj 20,12). Rodziną w szerszym znaczeniu jest również ojczyzna, a także cała ludzkość. Możemy i powinniśmy kochać ojczyznę. I czasem okazuje się, że postawa miłości wymaga od nas heroizmu. Ale właśnie dlatego jest nam bardzo potrzebna! Wymaga od nas w jakimś sensie odkoncentrowania się od swoich czasem bardzo poważnych problemów. Pozwala nam dostrzec także innych, którzy mogą mieć jeszcze mniej niż my sami. Właśnie o tym mówią dzisiejsze przykłady kobiet, które w obliczu zagrożenia własnej egzystencji umiały przekroczyć granicę lęku o siebie i podzielić się tym niewiele co posiadały. Tak właśnie możemy budować prawdziwą Ojczyznę! Dzisiaj Polska, która jest coraz bardziej podzielona ekonomicznie potrzebuje odnowy w duchu solidarności. Potrzebuje ducha wzajemnej troski o siebie. Potrzeba nam nie tyle agresywnych wypowiedzi, co odwagi do dzielenia się tym, co mamy w duchu wzajemnej troski o siebie. Potrzeba nam spojrzenia na siebie w duchu braterskim – zobaczenia, że jesteśmy braćmi i siostrami – Polakami i Polkami, którzy żyją w obrębie jednego Państwa. A nawet jeśli czujemy, że niektórzy z nas zagubili poczucie dobra wspólnego i działają na niekorzyść naszego Państwa to nie dajmy się wciągać w spiralę nienawiści. Nie dajmy się nakręcać sensacyjnym informacjom medialnym podawanym przez telewizję czy internet, które chętnie ustawiają nas po przeciwnych stronach barykady.
Trzeba nam przypomnieć sobie nauczanie kardynała Stefana Wyszyńskiego, który mówił:
„Nienawiścią nie obronimy naszej Ojczyzny, a musimy jej przecież bronić. Brońmy jej więc miłością! Naprzód między sobą, aby nie podnosić ręki przeciw nikomu w Ojczyźnie, w której ongiś bili nas najeźdźcy. Nie możemy ich naśladować. Nie możemy sami siebie poniewierać i bić. Polacy już dosyć byli bici przez obcych, niechże więc nauczą się czegoś z tych bolesnych doświadczeń. Trzeba spróbować innej drogi porozumienia – przez miłość, która sprawi, że cały świat, patrząc na nas, będzie mówił: 'Oto, jak oni się miłują'. Wtedy dopiero zapanuje upragniony pokój, zgoda i wzajemne zaufanie" (Niepokalanów, kwiecień 1969). Pamiętajmy, że były to słowa wypowiedziane w czasie komunistycznego reżimu, gdy Polska była terroryzowana lękiem, gdy mogliśmy jedynie marzyć o pełnej wolności.
W naszym polskim dziś powraca do nas pytanie: jak żyć w sytuacji pogłębiającej się biedy ekonomicznej, biedy ludzkiej – gdy coraz więcej w nas wrogości, antagonizmów, zatracenia wartości, wulgarności w miejscach publicznych, zaniku poczucia dobra wspólnego. Doświadczamy przede wszystkim kryzysu relacji międzyludzkich, patrzenia na siebie z godnością, nawet wtedy, gdy drugi Polak ma inne zdanie. Pamiętajmy, że nie zwyciężymy nienawiścią! Bóg przygotował nas na ten kryzys. Dał nam Polakom trzech wielkich proroków – Bożych mężów, których przykład życia i słowa są dla nas drogowskazem jak żyć. To wspomniany już sługa Boży Stefan Wyszyński oraz błogosławieni Jerzy Popiełuszko i Jan Paweł II. Ich nauczanie można streścić w zawołaniu księdza Jerzego Popiełuszki zaczerpniętym z listu do Rzymian: „Zło dobrem zwyciężaj!" (por. Rz 12, 21). Jeśli dziś dostrzegamy w naszej ojczyźnie tyle zła, to nie ulegajmy jedynej przegranej czyli zniechęceniu. Pełni zaufania do Boga rozejrzyjmy się i zastanówmy z kim możemy podzielić się tym, co mamy? A także: jaka część nas samych dotknięta złem nienawiści lub zwątpieniem wymaga uzdrowienia przez dobro, które przecież jest silniejsze niż zło. To jest nasz konkretny wkład jako chrześcijan. Aby lepiej działo się w naszej ojczyźnie zmiany musimy rozpocząć od siebie, od wyrzeczenia się zła i nienawiści i szukania jedynie godnych środków budowania naszej ojczyzny – bez nienawiści, bez przemocy, bez antagonizowania. Owszem dostrzegajmy różnice, ale nie skupiajmy się na nich, na potępianiu naszych bliźnich. Jezus tego nie czynił! Potępiał zło, nie człowieka, który czynił zło! Niech nie braknie nam dziś odwagi do brania odpowiedzialności najpierw za siebie, za własny styl życia, a następnie za naszą ojczyznę, która jest naszym wspólnym dobrem.
Właśnie o tym mówił kard. S. Wyszyński we wrześniu 1970 roku: „Pamiętajcie, nowa Polska nie może być Polską bez dzieci Bożych! Polską niepłodnych lub mordujących nowe życie matek! Polską pijaków! Polską ludzi niewiary, bez miłości Bożej! Nie może być Ojczyzną ludzi bez wzajemnej czci jedni dla drugich, bez ducha ofiary i służby, bez umiejętności dzielenia się owocami pracy z tymi, którzy sami nie są w stanie zapracować na życie i utrzymanie".
Prośmy w tej Eucharystii za siebie, aby nie zabrakło nam odwagi, aby żyć dla Polski, aby dawać siebie dając dobry przykład życia zgodnego z Ewangelią i z własnym sumieniem. Amen.