W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze w nim działają. Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wrzucić do więzienia. Powodem była Herodiada. żona brata jego, Filipa. Jan bowiem upomniał go: Nie wolno ci jej trzymać. Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka. Otóż, kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła córka Herodiady wobec gości i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona przedtem już podmówiona przez swą matkę: Daj mi - rzekła - tu na misie głowę Jana Chrzciciela! Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posłał więc [kata] i kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczęciu, a ono zaniosło ją swojej matce. Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi (Mt 14,1-12).
* * *
Dzisiejsza Ewangelia mówi o skutkach nieuporządkowanych przestrzeni w naszym życiu. Dla Heroda taką przestrzenią były nieuporządkowane relacje z żoną swojego brata Filipa. Herod mimo napomnień Jana Chrzciciela nic nie zrobił, aby ją oddalić, aby zaprowadzić porządek w swoim życiu. Jednak lubił słuchać Jana Chrzciciela. Natomiast na samym słuchaniu się kończyło.
Okazuje się, że gdy jest w naszym życiu obszar poważnego nieuporządkowania nie pozostaje on neutralny czy bez wpływu na innych. Wcześniej czy później, jeśli nic z tym nie robimy, uderza w naszych bliźnich.
Tak jest choćby w przypadku uzależnienia od alkoholu. Nie można być dobrym, kochającym ojcem, a jednocześnie kimś uzależnionym od alkoholu. Czas przeznaczony na alkohol jest czasem ukradzionym bliskim. Uwaga poświęcona na alkohol jest uwagą odebraną bliskim. Świadomość oddana alkoholowi jest świadomością odebraną bliskim.
Podobnie w przypadku Heroda – wydaje się być człowiekiem wolnym, ale de facto zniewolony kobiecym pięknem składa nieroztropną przysięgę, która zostaje szybko wykorzystana przez Herodiadę. Ostatecznie Herod staje się więźniem swojej własnej wolności. Żeby nie wypaść źle w oczach innych czyni to, na co nie ma ochoty.
A jak jest z nami? Czy jesteśmy wolni czy zniewoleni? Co nas więzi? Komu chcemy się podobać? Ludziom czy Bogu?
Prośmy dziś w pierwszą sobotę miesiąca przez wstawiennictwo Matki Bożej, Służebnicy Pańskiej, abyśmy chcieli podobać się jedynie samemu Bogu. Niech wyprasza nam łaskę porządkowania naszych serc, byśmy mogli kochać Boga i naszych bliźnich.