bogaty mlodzieniec

Pewien człowiek podszedł do Jezusa i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?». Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania». Zapytał Go: «Które?». Jezus odpowiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego». Odrzekł Mu młodzieniec: «Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?». Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!». Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości (Mt 19, 16-22).

* * *

Okazuje się, że można przestrzegać przykazań, a nawet dojść w tym do doskonałości i pozostać... smutnym. Pozostać samemu. Nie przyjąć propozycji Jezusa, żeby z Nim iść dalej przez życie. W tym miejscu przypominają mi się twarze wielu ludzi, których spotykam na Eucharystii - przychodzą się pomodlić, wypełniają obowiązek i są smutni, tak, jakby spotkanie zupełnie nie miało miejsca. Jest obrzęd, są czynności liturgiczne, cała zewnętrzna otoczka i tylko tyle. Czasem sam stwierdzam, że właśnie tak przeżywam Eucharystię.

Dzisiejsza Ewangelia opisując rozmowę młodzieńca z Jezusem może być alegorią naszej modlitwy: przychodzimy do Jezusa, stajemy przed Nim, zaczynamy z Nim rozmawiać, ale potem skupiamy się nie na Tym, co chce nam powiedzieć, ale na sobie. Okazuje się, że ważniejsze jest to, co mamy, o co się na co dzień troszczymy i czego nie chcemy stracić... nawet na modlitwie. Jak często myślimy o naszych sprawach, zupełnie tak samo, jak młodzieniec.

Może warto się zapytać dziś o źródło swojego smutku i radości. Co jest Twoim bogactwem, o które troszczysz się bardziej niż o relację z Bogiem? Możesz prosić także, byś odkrył prawdziwy skarb, który daje radość, której nie umie dać żaden ziemski skarb: przyjaźń z Bogiem.

Kolejny raz przypominają mi się słowa św. Ignacego Loyoli: Jest bardzo mało ludzi, którzy przeczuwają, co Bóg uczyniłby z nich, gdyby zaparli się siebie i całkowicie oddali się Chrystusowi Panu, aby On ukształtował ich dusze w swych dłoniach. Ignacy przyjął łaskę całkowitego powierzenia się Bogu i wiernie z nią współpracował. Nie była to prosta droga. Zauważ, że tę łaskę powierzenia się Bogu otrzymał każdy z nas, także Ty. Bo Bóg daje nam to, co najważniejsze i potrzebne do zbawienia. Naprawdę ją masz! Reszta jest w Twoich dłoniach...

+AMGD by Dariusz Michalski SJ. 2023
Wykonanie: Solmedia.pl

UWAGA! Serwis używa cookies.

Brak zmian ustawień przeglądarki oznacza zgodę.

Zrozumiałem